RECENZJA: Himalaya Herbals pianka do mycia twarzy z miodlą indyjską

Witajcie.

Nie ma chyba człowieka, który nie rozpoczyna i kończy dzień od mycia twarzy. Czy to samą wodą, czy mydłem lub żelami, piankami itp. Nie wyobrażam sobie bym zrobiła rano makijaż na nieumytej twarzy lub (co gorsze!) poszła spać bez zrobienia demakijażu. Dlatego lubię wszystkiego rodzaju olejki i pianki, które świetnie nadają się do porannego oczyszczenia cery z resztek snu i nadmiaru sebum a wieczorem jednym ruchem zmyją z niej brud i makijaż. Ostatnio znalazłam taki produkt i tak  mi przypadł mi do gustu,że na pewno skuszę się na kolejne opakowanie...




Delikatna, niezawierająca mydła, pianka do codziennej pielęgnacji twarzy.
Myje i odświeża Twoją skórę, nie powodując jej przesuszenia. Pozostawia skórę czystą, miękką i elastyczną.

Łagodna i delikatna pianka rozsmarowuje się równomiernie na skórze twarzy i głęboko ją oczyszcza, usuwając zanieczyszczenia i nadmiar wydzielanego sebum. W przeciwieństwie do mydła nie wysusza skóry i nie powoduje nieprzyjemnego wrażenia ściągnięcia.
Neem (miodla indyjska) i kurkuma, znane ze swych właściwości antybakteryjnych, przeciwdziałają trądzikowi i tworzeniu się wyprysków.
                                                                                                                               http://himalayaherbals.pl



Opakowanie to, jak widać na zdjęciu, przezroczysta plastikowa butelka o pojemności 150ml, która została wyposażona w pompkę zabezpieczoną nakrętką(?). Pompka w tym przypadku działa bez zarzutu podczas używania a całe opakowanie jest solidne i wytrzymałe na uszkodzenia. Minimalistyczna i przejrzysta szata graficzna jest łatwa do odczytania i od razu przywodzi na myśl produkt naturalny. Mimo,że napisy na butelce są jedynie w języku angielskim na zabezpieczającej opakowanie folii znajduje się naklejka z informacją po polsku.


Konsystencja produktu w butelce jest płynna o zielonym zabarwieniu, ale wystarczy nacisnąć pompkę by zmieniła się w delikatną, aksamitną piankę. Nie musimy potrząsać butelką, czy kręcić pompką - jedno naciśnięcie i mamy idealną ilość pianki do umycia twarzy.

Zapach jest trochę zaskakujący przy pierwszym kontakcie. Szczerze mówiąc spodziewałam się czegoś mocno ziołowego albo wręcz przeciwnie - bezwonnego. Niestety pianka pachnie trochę jak kostki odświeżające do toalet. To póki co jedyny minus produktu,ale da się go znieś a nawet przyzwyczaić.



Produkt jest całkiem wydajny - do porannego oczyszczenia twarzy starczy jedna "pompka" by otrzymać solidną porcję pianki. Nie jest konieczne wcześniejsze zwilżanie twarzy bo pianka i tak dobrze rozprowadza się po skórze, lekko się pieniąc a z czasem zmieniając się w aksamitną emulsją. Sądzę jednak że na wilżonej skórze produkt będzie się dłużej pienił i tak szybko się nie wchłonie.
Przy wieczornym demakijażu potrzeba już 1,5 - 2 pompek by dokładnie zmyć makijaż a nie tylko go rozmazać. Pianka usuwa nawet eyeliner i mascarę chociaż ja zawsze docieram resztki micelem. Spokojnie trę nią oczy i póki co nie miałam problemów z szczypaniem czy zaczerwieniem,ale jeżeli macie wrażliwe oczy to najpierw zróbcie test lub omijajcie okolice oczu na rzecz mleczka do demakijażu.

Jak moja cera zareagowała na ów piankę? Przyjaźnie. Po umyciu jest dobrze oczyszczona i lekko ściągnięta. Nie zauważyłam by produkt mnie uczulił czy spowodował wysyp nieprzyjaciół, chyba nawet ograniczył nieco ich powstawanie. 

Na portalach czytałam skargi że pianka mimo zapewnień producenta strasznie wysusza. Cóż..ja u siebie nie zauważyłam żadnego wysuszenia. Sądzę jednak,że gdy na produkcie jest napisane,że ogranicza on wydzielanie sebum i powstawanie trądziku to mimo deklaracji "dla każdego rodzaju cery" osoby z cerą suchą lub mieszaną powinny go sobie odpuścić lub używać jedynie w strefie T. Inaczej kończy się to płaczem i złymi opiniami na temat produktu.


Podsumowując: Dla mnie ta pianka to istny strzał w dziesiątkę, jeżeli chodzi o oczyszczanie. Kiedyś miałam piankę z jedwabiem od Lirene i tez ją bardzo lubiłam. Ta jest mniej zbita niż Lirene,ale też dobrze trzyma się dłoni a potem twarzy dokładnie ją oczyszczając. Skład także wygląda całkiem nieźle więc śmiało mogę ją polecić wszystkim,którzy lubią szybko i dokładnie myć twarzyczki.


Cena: 18,80zł (na stronie producenta) w drogerii różnie. : Ja swoją kupiłam za 14.50zł
DostępnośćTutaj. Także w Dayli, Hebe i chyba widziałam ją w Rossmanie




Udostępnij ten post

17 komentarzy :

  1. Dla osób z suchą cerą polecam piankę La Roche Posay. Przyjemnie kremowa, delikatna i skuteczna. Uwielbiam ten kosmetyk :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam o marce, miałam chyba nawet ich próbki kremu do cery wrażliwej i pamiętam że dobrze nawilżały skórę :)

      Usuń
  2. Znam firmę,dlatego z przyjemnością wypróbuję.Nie miałam jeszcze pianki,ale to się zmieni;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam, ale chętnie poznam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawią mnie produkty tej firmy, miałam próbkę balsamu i była super.. teraz mam pastę do zebów, ale muszę w końcu jakieś zakupy do pielęgnacji poczynić i wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto wypróbować. Ja na pewno pokuszę się o kolejną. A co za kremik? Chętnie wypróbuję :)

      Usuń
  5. Bardzo lubię pianki do mycia twarzy, więc będę musiała ją wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ma ALS- unikam wszelkich pochodnych SLS, także raczej produkt nie dla mnie, ale dobrze wiedzieć o jego istnieniu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi szkody na twarzy nie wyrządziła a mam cerę problematyczną, kapryśną i wrażliwą. Ale oczywiście u każdego może być inny efekt.

      Usuń
  7. najważniejsze, że jesteś zadowolona, ja mam dość wymagającą skórę, która łatwo się przesusza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy mojej tłustej cerze ciężko o przesuszenie. Dwa razy w życiu ją jedynie mocno przesuszyłam.

      Usuń
  8. Wolę żele :) Z racji tego, że mam cerę suchą - pianki mnie wysuszają...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdrowe podejście do sprawy. Denerwuje mnie jak ktoś z innym rodzajem cery stosuje niewłaściwy dla siebie produkt i potem go krytykuje. A żele ów firma też chyba ma :)

      Usuń
  9. Haha no tak mi się skojarzyło. Nie jest to nachalny aromat ale wrażliwe noski mogą nie być zadowolone.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz i zachęcam do dalszej dyskusji.