Wiecie co Wam powiem? Strasznie zimno na dworze...Wybrałam się dziś na zakupy a tu taki mróz na zewnątrz. Brrr...nie obyło sie bez czerwonej herbatki<3 po powrocie. A co kupiłam? Cóż, idąc na zakupy miałam jasny cel : Biedronka i Natura. Oczywiście palny planami, lista listą a ja i tak nakupiłam wszystkiego więcej :p
Czytaj dalej
Idąc na miasto w oczy rzucił mi się mały sklepik zielarski (który o dziwo istnieje już ładnych parę lat (ślepa ja)). Postanowiłam zobaczyć czy w asortymencie znajdą się jakieś kosmetyki i tym sposobem wyszłam bogatsza o szampon pokrzywowy do włosów przetłuszczających się Barwa Ziołowa (5,50zł), ujędrniający żel pod prysznic Barwy (8,50zł) i mydełko siarkowa moc także Barwy (9,50zł)
W Naturze kupiłam upatrzony wcześniej w gazetce balsam do ciała z firmy CeCe of Sweden z olejkiem arganowym. Przyznam,że w pierwszej kolejności skusiło mnie opakowanie przywodzące na myśl kraje orientalne, ale czytałam także,że to dobra firma, więc pożałowałam tych 23zł na kolejny balsam. Zobaczymy jak się sprawdzi. Dokupiłam także kolejny szampon, tym razem firmy Joanna z serii Natura z brzozy i łopianem za chyba 3,49zł.
Z racji,że obok Natury mam Rossmana nie obeszło się bez zajrzenia i tam. Dreptałam po sklepie bez większego celu oglądając i zglądając. Wreszcie do koszyka trafił krem-koncentrat do rak od Tołpy za ok. 5zł, peeling do rąk Eveliny na który skusiłam się po przeczytaniu recenzji u Glamourki89 ( 8,99zł) oraz masażer do ciała za 11zł - trzeba wreszcie wziąć się za ujędrnianie skóry i walkę z cellulitem...
W Biedronce kupiłam to o czym Wam wcześniej pisałam czyli: pomadkę do ust Lip Smacker o smaku Fanty (7,99zł), która faktycznie smakuje jak fanta^^, maska do włosów Biovax (4x 1,99zł) oraz plastry na nos PureDen ( 7,99zł)
Biorę się za testowanie niektórych produktów i powoli będą się pojawiać nowe recenzje :) A jak Wam minął dzień? Zaszalałyście z zakupami?