Tropiki na głowie

Witajcie.

Suchy szampon. Chyba już każdy kojarzy co to takiego i z czym się to "je". Dla mnie to idealny produkt w "włosowych" tarapatach. Nie raz miałam sytuację gdy musiałam nagle wyjść z domu a niestety moje włosy nie wyglądały zbyt świeżo. Wtedy idealnym rozwiązaniem okazywał się właśnie suchy szampon. Wystarczy spryskać, wmasować, wyczesać i gotowe - fryzura jak nowa.

Moim pierwszym suchym szamponem był jakiś nn kupiony daawno temu na szybko w Naturze. Niestety okazał się bublem i zraził mnie do swych kolegów po fachu innych firm. Jednak zaraz po tym jak włączyłam się do rodziny bloggerów, coraz częściej mogłam poczytać o marce, której szampony podbiły serca wielu kobiet...




Marka Batiste, bo o niej mowa, od dawien dawna utrzymuję się w loży kultowych produktów, które każda kobieta powinna mieć. Marka posiada całą gamę suchych szamponów do wyboru w zależności od koloru włosów, Light dla blondynek, Medium dla szatynek, a Dark dla brunetek.

W tamtym roku Biedrona zachwyciła wszystkie fanki marki Batiste wprowadzając ich produkty do swojej promocyjnej oferty i to w korzystnej cenie (9,99zł bodajże). Oczywiście i ja się pokusiłam więc wysłałam mamę z rana by mi jeden kupiła.

Opakowanie szamponu to najzwyklejsza metalowa butla przypominająca te od lakierów do włosów. Szampon jest w spray'u a samo opakowanie zachwyca kolorową szatą graficzną, która przyciąga spojrzenia. Kochana mama wybrała mi egzotyczny Tropical z nutą kokosa, melona, banana i brzoskwini z ciepłą wanilią oraz drzewem sandałowym. Zapach faktycznie jest słodki i owocowy ale nie utrzymuje się specjalnie długo na włosach.



Jeżeli chodzi o działanie i efekty to nie mam nic do zarzucenia szamponowi Batiste. W krótkim czasie nadaje świeży wygląd moim włosom, nawet 2 dni po umyciu. Fryzura nabiera objętości, włosy stają się bardziej puszyste i podatne na układanie. Niestety efekt nie utrzymuję się u mnie długo, ale winą obarczam strukturę moich włosów, które są proste i ciężkie (nawet w godzinę po umyciu potrafią oklapnąć). Idealnie sprawdził się do pracy - rano rozpylony na włosy utrzymywał fryzurę w względnym stanie do popołudnia. Jedyny minus, który niestety mocno w oczy kole to biały osad, który pozostaje na włosach,nawet po dokładnym wyczesaniu i wytarciu ręcznikiem. Nadaje on fryzurze niezbyt estetycznego wyglądu siwych włosów...Dlatego nie polecam go dziewczynom o ciemnych włosach lub z ciemnymi odrostami.

Używam go od kilku miesięcy, tak ok. 2 razy w tygodniu i nie zauważyłam u siebie żadnych efektów ubocznych w postaci wysypki, uczulenia czy świądu. Z wydajnością także nie jest najgorzej - posiadam wersję 200ml i jeszcze na jeden raz mi starczy. 




Podsumowując: Mimo białego nalotu jaki pozostawia szampon na włosach (muszę się zaopatrzyć w wersję dla brunetek) jestem bardzo zadowolona z tego produktu. Dobrze odświeża,nawet najbardziej oklapnięte włosy i na szybkie wyjście jest w sam raz.

Pozdrawiam,

Udostępnij ten post

6 komentarzy :

  1. W awaryjnych sytuacjach sprawdza się doskonale, u mnie również ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie suchy szampon to suchy szampon ;) Miałam Oriflame'owy, Isanowy i Batiste, też z Biedry. Działanie to samo, jedynie Batiste (strasznie śmierdziuchową wersję miałam, bo floral czy coś) trochę lepiej się rozpylał. A ten zapaszek chodził za mną i cały dzień ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłam ciekawa, co oznacza ten tytuł;). Z suchych szamponów najbardziej polecam Dove.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja od suchych szamponów dostałam łupieżu:(

    OdpowiedzUsuń
  5. A dla mnie ta wersja jest najlepsza i stoi na czele moich ulubieńców! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz i zachęcam do dalszej dyskusji.