Kuferek m'Arleny: Relacja z Wakacyjnego Spotkania Blogerek w Białymstoku

Relacja z Wakacyjnego Spotkania Blogerek w Białymstoku

Witajcie.

W sobotę, 9 sierpnia, odbyło się Wakacyjne Spotkanie Blogerek w Białymstoku, w którym miałam przyjemność uczestniczyć. Było to moje pierwsze spotkanie tego typu więc jechałam na nie podekscytowana a zarazem poddenerwowana.
Miejscem spotkania był klub Antidotum przy ul.Akademickiej 26a. Gdy przyszłam na miejsce spora cześć dziewczyn już była. Przywitały mnie bardzo ciepło i po wstępnym zapoznaniu się mogłyśmy w skupieniu wysłuchać Pani Beaty, która w Białymstoku prowadzi swój sklep Sayatnova.

Pani Beata opowiedziała nam o produkcji mydełka Aleppo, o którym sporo czytałam na blogach. Wszystkie słuchałyśmy z zaciekawieniem o tradycji produkowania mydełka, które w Syrii przekazywane jest z pokolenia na pokolenie. Fascynująca jest świadomość, że gdy u nas produkty wytwarza się w wielkich fabrykach, w innych krajach, niekiedy pogrążonych w wojnie, całe pokolenia wyrabiają coś ręcznie z pasją i miłością do swej pracy. Na zakończenie otrzymałyśmy pachnącą paczuszkę z naturalnymi kosmetykami, które zostały dopasowane do każdej z nas.

Potem nadszedł czas na wymianę kosmetyczną. Dziewczyny wysypały swoje kosmetyki na stół i zaczęło się przebieranie, macanie i wąchanie. Sama przygarnęłam kilka lakierów, głównie Golden Rose i Lemax, których zawsze byłam ciekawa.

Oczywiście nic się nie mogło zostać, więc zgarnęłam także klika lakierów dla siostry u której nocowałam podczas pobytu w Białymstoku. Gdybym tego nie zrobiła i tak pewien mały chochlik by mi je w tajemnicy powrzucał do torby;)

Resztę spotkania przegadałyśmy sącząc drinki i zajadając sałatki serwowane przez lokal. Szczerze mówiąc, bałam się, że będę czuła się obco, tym bardziej że dziewczyny już się znały. Nic z tych rzeczy. W tak miłym towarzystwie czułam się jakbym wpadła na ploty do starych znajomych. Dziewczyny służyły radą, wymieniałyśmy się opiniami i doświadczeniami. Nie obyło się też bez paczek od sponsorów, na widok których moja siostra spytała czy przypadkiem nie obrabowałam jakiejś drogerii po drodze :) 5h przeleciało mi jak z bicza strzelił. Jeszcze nigdy się tak dobrze nie bawiłam, i mam nadzieje że jeszcze uda mi się spotkać z dziewczynami.

Oczywiście spotkanie prócz rozmów na temat kosmetyków miało na celu zbiórkę korków dla Stasia klik. Każda z nas przyniosła worek korków, które potem biedna Ola musiała ze sobą zatargać. Moim zdaniem zbiórka była idealnym pomysłem. Miło wiedzieć że robiąc tak niewiele można komuś pomóc.