Happy New Year


Kochani życzę Wam szampańskiej zabawy Sylwestrowej i oby Nowy Rok był tak samo dobry bądź lepszy niż stary. Bawcie się dobrze. Ja wskakuję w szlafroczek i kapciuchy i idę świętować przed tv :P

Czytaj dalej

Ulubieńcy 2013 roku

Koniec roku tuż tuż więc czas na jego podsumowanie. Pewnie nie jedna z Was w swojej kosmetyczne ma produkt, którego by nie oddała ani zamieniła za żadne skarby. U mnie takich kosmetyków jest niewiele bo jestem dość wybredna, ale pogrzebałam trochę i znalazło się paru ulubieńców.



Czytaj dalej

Święta, święta i już po świętach...

Chciałam powrócić z pisaniem postów jak ogarnę wygląd bloga, ale że trochę się nazbierało zmuszona jestem uzupełnić blog zanim pojawią się na nim jakiekolwiek zmiany.

Zacznijmy więc może od prezentów świątecznych, którymi obdarował mnie w tym roku Mikołaj, a trzeba przyznać,że był bardzo szczodry.


Największą radość sprawił mi nowy telefon LG L7 II, który ku moim obawom okazał się bardzo łatwy w obsłudze i co najważniejsze ma świetny aparat!
Aniołka z masy solnej dostałam od siostry. Prawda że piękny? Zaś bransoletka to podarek od Lubego.


Odwiedzając Wasze blogi widziałam,że również jesteście zadowoleni z prezentów. Oby w kolejnym roku Mikołaj też był taki szczodry ;)
Czytaj dalej

Merry Christmas :)

Wszystkim swoim obserwatorom a także tym co tylko zaglądają i komentują pragnę życzyć udanych, zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia. By ten czas upłynął Wam w rodzinnej atmosferze bez kłótni i sporów. Abyście znaleźli pogodę ducha i wszystkie troski odłożyli na bok. Niech narodzony Jezus obdarzy Was łaską a św.Mikołaj nagrodzi dużą ilością prezentów :)



Ps. Z nowymi postami wracam w styczniu. Muszę ogarąc bloga bo stał się "śmieciowy" zamiast "urodowy". Niestety jak się pracuje od 6-18 to nie ma na nic potem czasu, a już na pewno na robienie zdjęć. Mam nadzieje,że mi wybaczycie tą słabą organizację:)

Przy okazji pragnę podziękować Cathy za pomoc przy blogu i cierpliwość do mnie oraz Emilii Jadeitgirl za bycie wierną komentatorką - dziewczyny coś dla Was szykuję ;)
Czytaj dalej

RECENZJA: Yankee Candel - Midsummer's Night "Sen nocy letniej"


"Zaśnij głęboko i wejdź do fantastycznego świata dzikiego lasu, w którym buszują rezolutne elfy i duchy, i w którym rozgrywają się zawiłe, miłosne intrygi. Przywitaj się ze słynnym Pukiem i zanurz w fabule spisanej ręką Mistrza Szekspira. A potem... obudź się z tej letniej fantazji i zatoń w męskim aksamicie Midsummer's Night – głębi cudownego wosku, którego kompozycja zainspirowana została losami Tytanii, Hermii i Lizandra. Stań na brzegu jawy i snu, przekonaj się, jak bardzo hipnotyzujące jest połączenie ciężkiego piżma, mahoniowej wody kolońskiej, paczuli i słodkich, korzennych wątków."


Wieczór. Za oknem hula wiatr, w pokoju panuje półmrok. Z radia sączy się cicho muzyka. Biorę do ręki książkę i kubek parującej herbaty. Chcę się zrelaksować, odpłynąć. Sięgam po moje YC. Przebieram, wącham i decyduję się.. Kruszę wosk, zapalam świeczkę i czekam. Pochłonięta książką w pierwszej chwili nie wyczuwam ,że po pokoju unosi się dziwnie znajomy zapach.
Jaki to zapach?   Midsummer's Night "Sen nocy letniej". 
Jak pachnie?       Męsko. 
Zapach jest intensywny, otulający ale nie drażniący. Ja wyczuwam w nim cudowną nutę męskich perfum. Kocham ten zapach. Podniecający, głęboki, brutalny - jak prawdziwy mężczyzna. Przymykam oczy i wyobrażam sobie...no może to pominę ;). To pierwszy z mocniejszych zapachów YC który tak mnie ...zniewolił. Tak, zniewolił to odpowiednie słowo. Ten zapach potrafi pobudzić. Sprawia,że można się rozmarzyć i nakręcić. 
To zapach prawdziwego mężczyzny.
Polecam go Wszystkim (szczególnie Panią) którzy uwielbiają (jak ja) męskie perfumy ;)



Dostępność: sklep internetowy goodies.pl - Sen nocy letniej




Czytaj dalej

Świąteczny makijaż

Witajcie,
dzisiejszym tematem zajęć na wizażu była analiza kolorystyczna - makijaż w czerwieniach i zieleniach. Postanowiłam stworzyć makijaż w klimacie świątecznym,a że moja modelka to urodowa zima nie żałowałam pięknej ciemnej zieleni, w której według mnie jej do twarzy ;)




Na żywo makijaż prezentował się lepiej, niestety aparat zjadł kolorki no i ze mnie kiepski fotograf :(
Czytaj dalej

Quiz Cosmetics - współpraca




Otrzymałam dziś tajemniczą paczuszkę (mądry pan listonosz nie zastał nikogo w domu to powiesił ją na klamce:/). Paczuszka dość dziwna bo ilość znaczków umieszczonych na kopercie przywodzi na myśl scenę z Harrego Pottera (kto czytał ten się domyśli ;)). Ale nie o kopercie mowa tylko o zawartości a ta już dziwna nie była. W środku znalazłam  lakiery i pomadka oraz torebeczka od Quiz Cosmetics z którymi jakiś miesiąc temu nawiązałam współpracę. Bardzo się ucieszyłam bo to moja pierwsza współpraca i pierwsze kosmetyki do testowania. Oczywiście lakiery poszły w ruch i co tu dużo mówić...super są!!


Od lewej: Dot's Fun nr 504 to delikatny zielony lakier/top coat z srebno-czarnymi drobinkami,Metallik Fun nr 504 to piękny beż z metalicznym połyskiem, pomadka ochronna BIO Lip Balm borówka - krwawanik.

Bardzo dziękuję firmie Quiz Cosmetics za paczuszkę, a Was zapraszam do zaglądania na bloga bo już wkrótce pojawi się post z moimi nowościami lakierowymi wśród których także pojawią się lakiery Quiz :)
Czytaj dalej

Perfecta Lady Berry

Jakiś czas temu pochwaliłam się Wam zestawem kosmetyków od Perfecty, który wygrałam w konkursie  "Zostań Testerką Perfecty Pin-up". W jego skład wchodzi perfumowany peeling do ciała i krem do ciała.Czas na recenzję ów zestawu, którego ostatnio często używam.




Czytaj dalej

Paczuchy z DDD

Wreszcie dotarły do mnie wszystkie paczki z Dnia Darmowej Dostawy. Listonosz to chyba mnie znienawidził bo codziennie dochodziła kolejna paczka  :D



Czytaj dalej

Zimowe rozdanie

Przychodzę dziś do Was na szybko z Zimowym Rozdaniem.






Zestaw Rimmel: 

  • podkład Stay Matte Foundation 103 True Ivory, 
  • lakier do paznokci  60 seconds 320 Rapid Ruby
  • szminka Lasting Finish by Kate nr 19




Zasady:

By wziąć udział w rozdaniu trzeba koniecznie być  PUBLICZNYM obserwatorem mojego bloga i polubić mnie na FaceBook.

Dodatkowo by zwiększyć swoje szanse możecie dodać podlinkowany baner na bloga, lub udostępnić go na swoim profilu FB, dodać mnie do blogrolla, obserwować mnie na Instagram.

Zgłoszenia zostawiamy w komentarzu pod tym postem w tej formie:

Obserwuję jako:
Na FB lubię jako : ( imię i trzy pierwsze litery nazwiska)
Baner: (link do bloga)
Blogroll: (lin do bloga)
Na Instagram obserwuję jako: 
E-mail:




Proszę także o dokładne zapoznanie się z REGULAMINEM!


  1. . Organizatorem rozdania i fundatorem nagrody jest autorka bloga kuferek m'Arleny
  2.  . Rozdanie trwa od 11.12.2013 – 31.12.2013 do godziny 23.59. Wyniki zostaną ogłoszone w przeciągu 3 dni od daty zakończenia rozdania. 
  3. . Rozdanie jest wyłącznie dla publicznych obserwatorów mojego bloga.
  4.    Spośród wszystkich zgłoszeń zostaną wylosowane 2 osoby.
  5. . Zwycięzca o wygranej zostanie powiadomiony drogą mailową. Na przesłanie adresu do wysyłki nagrody ma 3 dni. W przypadku braku odpowiedzi losuję kolejna osobę.
  6. . Nagroda zostanie wysłana na koszt organizatora rozdania w terminie 7 dni od dnia otrzymania danych adresowych. Wysyłka tylko na terenie Polski!
  7.  Zgłoszenie się do udziału w rozdaniu jest równoznaczne z zaakceptowaniem regulaminu.
  8.  Rozdanie nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)
  9. Jako organizatorka zastrzegam sobie prawo do zmian w regulaminie.

Zapraszam do zabawy i życzę powodzenia :)






Czytaj dalej

Revlon, 030 Gray Suede

Witajcie,

ostatnio na blogu bywam w kratkę, bo w moim życiu trochę się namieszało : sprawy rodzinne i natłok pracy. Wracam do domu i padam na nos, nie mam siły pisać a już o zdjęciach nie ma mowy przy sztucznym świetle. Dziś jednak się zmusiłam bo zdjęcia zrobione dwa tygodnie temu i leża na dysko i czekają.

Przychodzę dziś z recenzją lakieru do paznokci od Revlon kupionym na promocjach w Hebe. To mój pierwszy lakier tej firmy i muszę przyznać, że sprostał moim oczekiwaniom, no ale po kolei...



Szklana buteleczka o pojemności 14,7 ml mieści w sobie lakier w odcieniu nude. Konsystencja lakieru jest ani za rzadka ani za gęsta, a wąski i długi pędzelek ułatwia aplikację kosmetyku. Już jedna warstwa ładnie pokrywa płytkę paznokcia, ale oczywiście zdecydowałam się na dwie. Jednak czym więcej warstw tym kolorek ciemniejszy. Byłam tez zaskoczona trwałością lakieru - mijają dwa tygodnie odkąd pomalowałam pazurki i dopiero starły się koniuszki paznokci! Lakier trzyma bardzo długo i to bez żadnych utrwalaczy.Kolorek oczywiście trochę się wytarł,ale i tak jest to najmocniejszy lakier jaki dotąd miałam.



Gdy następnym razem w Hebe będzie promocja obejmująca produkty Revlon na pewno pokuszę się o kolejny lakier. W normalniej cenie raczej nie kupię, bo na tyle razy co ja maluję paznokcie  to żal mi kasy :P 


Cena:  22zł, dostępność : wybrane drogerie i na www.revlon.com

Czytaj dalej

Afronis, płyn do stosowania na skórę

Dobry wieczór:)

Przychodze dziś do Was z recenzją toniku do twarzy - Afronis, który na mojej pólce gości po raz trzeci. Jest to lek złozony, ma postać płynu do stosowania na skórę, wydawany bez recepty. Działa przeciwbakteryujnie, słabo znieczulająco i przeciwświądowo.




Poleciła mi go koleżanka jeszcze pod nazwą "Afrodyta" na moje problemy skórne. Płyn stosujemy pomocniczo w leczeniu trądziku pospolitego. Zawartość alkoholu wysusza krostki i działa bakterjobójczo. Trzeba jednak uważać bo przy dłuższym i częstym stosowaniu powoduje przesuszenie skóry, nawet tej bardzo tłustej (znajoma kosmetyczka poradziła by stosowac go raz dziennie). U mnie sprawdza się doskonale. Głęboko oczyszcza skóre i wysusza nawet podskórne krostki w ciągu kilku dni. Wystarczy zmoczyć wacik, przetrzeć twarz i z zaskoczeniem widzimi ile brudu było na niej nawet po umyciu kosmetykami do oczyszczania twarzy.

Bardzo polubiłam ten tonik i żaden inny się do niego nie umywa. Po oczyszczeniu nim twarzy czuję,że skóra jest naprawde czysta. Nie ma uczucia ściągnięcia, nie powoduje swędzenia ani pieczenia ( no chyba,że mamy rozdrapane krostki lub ranki). Zmniejsza wydzielanie sebum. Mnie nie uczulił, nie miałam po nim żadnej wysypki czy opuchnięć. Polecam go każdej z Was, jeżeli macie problemy z cerą.


Cena: 8,99zł : dostępny w aptekach bez recepty.
Czytaj dalej

Testowanie z Perfectą

Witajcie,
jakiś czas temu Perfecta na swoim fanpage na FB ogłosiła konkurs na "Zostań Testerką Perfecty Pin-up". Jakież było moje zaskoczenie gdy okazało się, że załapałam się do testowania ich nowych kosmetyków. Trochę się na nie doczekałam, ale wreszcie dotarły. Mi trafił się Perfumowany Balsam i Peeling do ciała Lady Berry o zapachu owoców leśnych..


Kosmetyki jeszcze nie poszły w ruch, ale niedługo je wypróbuję i na pewno zdam Wam relację z testów :) 




PS. Kochani, jeżeli nie zauważyliście to po lewej stronie na górze pojawiły się ikonki do miejsc gdzie jestem: facebook, instagram i bloglovin. Bardzo byłoby mi miło gdybyście polubiły i obserwowały mnie też po za blogiem :)
Czytaj dalej

TAG - 40 pytań kosmetycznych

Witajcie,

przeglądając blogi moją uwagę przykuł post u Glamourki89, która postanowiła wziąć udział w zabawie "40 pytań kosmetycznych". jako,że lubię takie zabawy postanowiłam i ja odpowiedzieć na te pytania. A nóż kogoś zainteresuje i przyłączy się do zabawy :)


Czytaj dalej

Bielenda, Professional Formula - enzymatyczny peeling dotleniający

Kompleks dotleniający plus kwas laktobionowy. Innowacyjny, niezwykle skuteczny enzymatyczny peeling dotleniający do cery delikatnej, również wrażliwej to profesjonalny preparat oparty na formule stosowanej w gabinetach kosmetycznych. Ten nowatorski kosmetyk do zadań specjalnych w szybki i wygodny sposób pozwala osiągnąć efekty porównywalne z zabiegiem Aqua - Oxybazji może stanowić alternatywę dla wizyt w salonach piękności. 
Aktywny peeling o żelowej konsystencji niezwykle delikatnie ale równocześnie wyjątkowo skutecznie złuszcza martwe komórki naskórka, wygładza i uelastycznia skórę, poprawia jej ukrwienie i w konsekwencji ją dotlenia. Błyskawicznie likwiduje szorstkość, widocznie redukuje przebarwienia oraz inne niedoskonałości cery. Rewelacyjnie wzmacnia i odświeża skórę, łagodzi podrażnienia. Dzięki zawartości cenionych składników aktywnych używanych w profesjonalnych zabiegach gabinetowych, spektakularne rezultaty widoczne są natychmiast, już po jednym zastosowaniu.



Czytaj dalej

Bell, Permanent Make - Up Lip Tint


Sekret działania produktu to formuła `long lasting`, która sprawia, że kolor trzyma się niezwykle długo od momentu aplikacji. Specjalne składniki zawarte w formule Lip Tint barwią naskórek ust, co gwarantuje efekt przypominający makijaż permanentny. Kolor trzyma się niezwykle długo od momentu aplikacji. Usta wyglądają niezwykle świeżo, naturalnie i kusząco. Dostępny w sześciu odcieniach. 



Kupiłam skuszona opinią na jednym z blogów. Lubię tego typu szminki bo nie trzeba robić poprawek i martwić się,że usta będą zostawiać ślad na np.kubku. W drogerii byłam zachwycona tą szminką robiąc swat'y na ręku. Najbardziej spodobał mi się odcień nr 1 czyli taki czerwonawy.


Szminkę nakładamy aplikatorem jak w błyszczykach. Nie jest to może najwygodniejszy sposób bo konsystencja jest dość płynna i nie problem wyjść po za kontur ust. Kolor na ustach różni się od tego w opakowaniu i to sporo. Ja nakładam 3 warstwy by uzyskać wymagany kolorek. Po nałożeniu czuć nieprzyjemne mrowienie i szczypanie a także chemiczny posmak, ale nie długo. Co do trwałości : jadłam, piłam i szminka wytrzymała jakieś 30min do 1h. Jednak przy namiętnych buziakach znika w mgnieniu oka ;) Lubi podkreślać skórki i wysuszać usta więc lepiej po pomalowaniu ust nałożyć jeszcze jakiś balsam.

Podsumowanie: Bell jest dobra firmą. Kosmetyki odznaczają się niską ceną ( szminka kosztuje 11zł) ale trwałość nie powala na kolana.

A tak prezentuję się na ustach. Przepraszam za kiepski makijaż ust,ale robiony był w kijowym świetle i na szybkiego.




Czytaj dalej

Denko - listopad'13

Witajcie,

przepraszam,że długo mnie nie było (czy ktoś zauważył?:p) a to dlatego,że w pracy było urwanie głowy przez ten tydzień. Trochę to męczące, bo w mojej pracy jest tak,że jak nie ma żadnych zleceń to siedzę na przymusowym wolnym a jak się już pojawią to z 5 na raz i wtedy człowiek pragnie mieć dodatkową parę rąk.

No ale nie o pracy miałam pisać. Postanowiłam pobawić się w denko i przyznam,że mi się spodobało, gdyż zmusiłam się do wykańczania swoich kosmetyków. Do tej pory miałam manie kupowania, napoczynania i zostawiania resztek, które zalegały na półkach. Przez ten miesiąc postanowiłam wykończyć wcześniej zaczęte kosmetyki.



Zacznę od lewej: Orginal Source Bath Foam Chocolate and Mint to nic innego jak płyn do kąpieli. Wszystko mi się w nim podoba. Plastikowa, lekka buteleczka z zakrętką przypomina te typowe do mleka, zaś apetyczny zapach to połączenie czekolady z miętą, które tak uwielbiam. Jeżeli chodzi o użycie to szału nie ma - zapach słabnie w kąpieli, płyn barwi wodę na brudny kolorek co nie wygląda zachęcająco no i średnio się pieni. Jednak i tak go lubię. Gdy miałam gorszy dzień a nie chciało mi się lecieć do sklepu po coś słodkiego to wąchałam sobie płyn i od razu robiło się słodko :D
Następnie mamy Seboradin Kuracja Czarna Rzodkiew o którym pisałam TUTAJ. Jestem bardzo zadowolona z tego szamponu gdyż pozostawia moje włosy świeższe na dłużej, nie obciąża ich, nie plącze i ma przyjemny ziołowy zapach. Niestety zawiodłam się na nim jedynie w kwestii wypadania włosów- dalej wypadają. Clean&Clear Morning Energy pewnie każdy zna. Tonik oczyszczający do cery tłustej z trawą cytrynową i ekstraktem z owoców. Używałam go już dłuuuuugo,więc zmusiłam się by go wreszcie skończyć.
Transparentny puder w kompakcie Inglota to mój tegoroczny KWC! Puder jest miękki, łatwo się nabiera na pędzel lub puszek i rozprowadza po twarzy. Zostawia jedwabiste wykończenie i matowi (nie na długo ale jakieś 2-3h bez poprawek w naturalnych warunkach). Nie jest może zbyt wydajny i tani (40zł/5g) ale i tak go kupię, bo się w nim zakochałam. Killer Queen by Katy Perry otrzymałam w GB w postaci próbki. Zapach przyjemny, owocowy i kuszący. Nie do końca w moim guście,ale na ciepłe wakacje byłby jak znalazł. Może sobie kiedyś sprawię większą flaszkę. Afronis to dawna Afrodyta.  Zawiera: mentol recemiczny, rezorcunę, kwasborowy, tymol i etanol + wodę oczyszczoną. Dla mnie to najlepszy tonik do twarzy ( dostępny tylko w aptekach). Wysusza pryszcze i głęboko oczyszcza buzię. Nie polecam go osobą ze skórą suchą i wrażliwą bo działa mocno wysuszająco z powodu zawartości alkoholu, który niestety jest mocno wyczuwalny. Na koniec odzywka do włosów Aussie 3 Minute Miracle, którą otrzymałam bodajże w sierpniowym GB. Rzadko stosuję odzywki do spłukiwania bo obciążają moje włosy, dlatego wcześniej jej nie używałam. Przekonałam się bo kusił mnie jej słodki zapach gumy balonowej :D Maseczka rewelacyjnie wygładza włosy, nadaje im blask i miękkość. Rozczesują się bez problemu i przez cały dzień są przyjemne w dotyku. Planowałam kupić ją ponownie, ale trochę odstrasza mnie cena - 75ml/ 12zł a większe to rząd ok 30zł.

Uf...mam nadzieję, że moje skromne denko Wam się podobało. Czekam na wasze :)
Czytaj dalej

Promocyjny Haul z Rossmana i Hebe + Wyniki Imieninowego rozdania

Witajcie,

od długiego czasu w blogosferze aż trzeszczy od informacji o -40% promocji na kosmetyki do makijażu w Rossmanie. Zaczeły się też już pojawiać posty z łupami, więc idąc za ciosem także wybrałam się do Rossmana i dodatkowo do hebe, gdzie także jest promocja na wybrane marki i również -40%.

Czytaj dalej

RECENZJA: Yankee Candle - Loves me, Loves me not...


"Polne kwiaty są wierne, czułe i romantyczne. A przede wszystkim – kochają bezwarunkowo. Kiedy zerwiemy pąk polnej stokrotki i odrywając jej płatki zaczniemy wyliczać „Loves Me Loves Me Not” – przepowiednia zawsze wyjdzie na naszą korzyść! Czar polnych, wiernych, oddanych, czułych i romantycznych kwiatów został właśnie sprawnie uchwycony i na zawsze zamknięty w aromatycznym wosku. Jego esencja pobudza i zniewala. I – co chyba oczywiste – twierdząco odpowiada na to najważniejsze dla nas pytanie. Bo stokrotka zaklęta w wosku „Loves Me Loves Me Not” to pąk, w którym nie można się nie zakochać. I który czule odwzajemnia ofiarowaną mu miłość!"



"(...) łąka kwieciem zakwitła,
a stokrotka ich królową była"

Wosk jeszcze zapakowany kusi swym rześkim i słodkawym zapachem. Bukiet polnych kwiatów na czele którego stoi drobna, niepozorna stokrotka. Długo zwlekałam z zapaleniem tego wosku bo nie mogłam znaleźć odpowiedniej pory. Na wieczór się nie nadaje a rankiem nie miałam czasu. Wreszcie w niedzielny poranek, przy śniadaniu roztopiłam kawałek wosku i czekałam na ten piękny aromat kwiatów....I się troszkę rozczarowałam. Zapach z początku był mocny i pachniał raczej odświeżaczem do toalet czy samochodu a nie stokrotkami. Jednak, z minuty na minuty zapach robił się delikatniejszy i słodszy, no i wreszcie dało się wyczuć prawdziwą nutkę stokrotki. Ah, jak ja wtedy nie mogłam się nawąchać tego zapachu! Mimo chłodu na dworze otworzyłam szeroko okno by cyrkulacja powietrza "rozgoniła" zapach po mieszkaniu. Nie minęło może 5 minut gdy było go czuć wszędzie. Uroczy, słodki, rześki, niewinny - tylko to mi się nasuwa gdy czuję ten zapach.
Mino trudnego początku zapach podbił moje serce i planuje kolejny zakup,ale tym razem myślę o połączeniu go z innym, ciut wyraźniejszym aromatem. Może coś polecicie?

Dostępność : Sklep Goodies.pl --> Loves me, Loves me not a także ul. 17 Stycznia 64,Warszawa ; przejście podziemne przy Rotundzie, Warszawa.


Ps. Mój Luby dziwnym zbiegiem okoliczności kupił mi w niedziele bukiecik stokrotek. Oczywiście tchniona woskiem wyskubałam jedną szepcząc pod nosem klasyczne "kocha,nie kocha..". Wyszło,że kocha ;)
Czytaj dalej

List do Świętego Mikołaja

Święta coraz bliżej, synoptycy zapowiadają w najbliższym czasie opady śniegu a w wielu sklepach już można spotkać świąteczne promocje i dekoracje.
Dziewczyny na swoich blogach już prezentują listy do Św.Mikołaja więc pomyślałam,że może i ja pochwalę się swoimi chciejstwami. A nóż widelec Mikołaj odwiedza mojego bloga ;D




O dużej torbie, z przynajmniej dwoma przegrodami i setką kieszonek marzę już od dawna. Jak każda kobieta mam w torbie istny miszmasz i często sama nie mogę znaleźć połowę rzeczy. Mam sporo torebek kupionych raczej pod wpływem impulsu niż z pomyślunku więc teraz z głową poszukuję takiej która będzie spełniała funkcje wyjściowej, dziennej, praktycznej i eleganckiej. Torba z obrazka jest z New Yorker i bardzo mi się podoba,tylko nie wiem czy nadal jest dostępna.



Moje telefony mają ze mną pecha. Poprzedniemu pękł wyświetlacz po upadku na chodnik, a obecny też jest popękany przez bliski kontakt z grzejnikiem (nie pytajcie jak). Zamarzył mi się więc nowy, duży telefon do którego będę mogła kupować silikonowe ubranka (uwielbiam gadżety do telefonów). Z racji tego,że na telefonach się w ogóle nie znam podpatrzyłam co ma mój Luby i spodobała mi się jego nowa zabawka. Obiecuję tym razem nie bić swojego telefonu ;)




Pędzle podpatrzone u Subiektywnej podbiły moje serducho! Są pięknie wykończone, małe i poręczne. W sam raz do kosmetyczki na wyjazd. No i są całkiem niedrogie tylko niestety dostępne na zagranicznej stronie. Może Mikołaj przy okazji oblatywania świata kupi mi je pod choinkę :D





Pewnie nie tylko ja mam ochotę na pędzle Hakuro. Słyszałam o nich tyle pozytywnych opinii,że nabrałam na nie ochoty i najchętniej kupiłabym wszystkie od razu. Ale może polecicie mi konkretne modele?





Pędzle Zoeva Eye Set też podpatrzyłam na jednym z blogów gdzie porównywane były z pędzlami Hakuro. Ponoć są dużo lepsze a ja uwielbiam pędzle do cieni (niestety moje nowe Kryolany nie zdają egzaminu w makijażu oczu).





Która z nas by nie chciała mieć w swoim kuferku paletek Sleek? Czaje się na nie już od bardzo dawna i obiecałam sobie,że do końca roku kupię przynajmniej jedną. Pytanie tylko która?


 Mam nadzieję,że Mikołaj się nie przerazi moimi zachciankami :D A Wy już list napisałyście? Pochwalcie się co w tym roku chcecie dostać od Mikołaja :)


Ps. Straszna ze mnie bałaganiara co widać na moim blogu. Postanowiłam rozplanować trochę tematykę i terminy dodawania postów i tak:
  • czwartki - posty o Yankee Candle
  • poniedziałki - posty o maseczkach i peelingach
  • co drugą sobotę - post gościnny czyli "Moja Mama bloguje". Postanowiłam dodawać recenzję mojej mamy na temat kosmetyków, których ona używa.
  • niedziela - post makijażowy, czyli moje makijaże (dyplom z wizażu jest a ja nawet łapy nie ćwiczę)
No i na razie tyle. :)
Czytaj dalej

Świąteczne promocje w Biedronce

Czy widziałyście już aktualną gazetkę promocyjną z Biedronki? Nie? No to koniecznie zajrzyjcie TUTAJ.
Tym razem oprócz zabawek,słodyczy i gadżetów Biedronka kusi także promocjami na kosmetyki.




Prawda,że kuszące oferty? Ja na pewno dam się skusić na Creme Puff od MF i glicerynowe mydełko. Prócz kosmetyków zaintrygowały mnie też filcowe torebki i notes na przepisy (wreszcie wszystko w jednym miejscu!). Teraz tylko czekam na przypływ gotówki i wybieram się na mikołajkowe łowy do Biedronki.

A Wy? Coś Was skusiło?

Czytaj dalej

Mades Cosmetics: Body Resort, Pear Oriental - perfumowana mgiełka do ciała


Kosmetyki holenderskiej firmy Mades Cosmetics z serii Body Resort to propozycja dla tych osób, które marzą o rozpoczęciu dnia w dobrym nastroju. W składzie całej serii znajdziemy: peeling do ciała, żel pod prysznic, lotion do ciała, szampon do włosów, krem do rąk, perfumowaną mgiełkę do ciała i balsam do ust. Zapachy tych produktów są soczyste, owocowe, orzeźwiające, po prostu smakowite. Guawa, figa, kokos, gruszka i mango. 
Ja odkryłam te kosmetyki podczas swojej pierwszej wyprawy do Hebe w Warszawie. Kolorowe opakowania i cudowne zapachy tak mnie przyciągnęły do siebie,że nie mogłam odejść od półki. Interweniowała mój Luby,któremu znudziło się czekanie na mnie :P 
Oczywiście nie wyszłam z pustymi rękami. Z serii Body Resort w moje rączki trafiła perfumowana mgiełka do ciała Pear Oriental o zapachu słodkiej gruszki.


Czytaj dalej

Farmona. Sweet Secret, migdałowy krem do rąk i paznokci.

"Wyjątkowy kosmetyk o delikatnej, aksamitnej konsystencji i fascynującym słodkim zapachu został stworzony z myślą o tym, by rozpieszczać zmysły i ciało. Powstał na bazie słodkich trufli i migdałów, dzięki czemu zapewnia doskonałą pielęgnację skóry rąk i paznokci. Intensywnie nawilża, wygładza i regeneruje skórę oraz łagodzi podrażnienia, likwidując szorstkość naskórka. Dodatkowo wyjątkowo apetyczny, zniewalająco słodki zapach, zapewnia doskonały nastrój i uczucie komfortu."


Czytaj dalej

RECENZJA: Yankee Candel Pink Dragon Fruit




Pitaja, pitaya czy inaczej smoczy owoc. Czasem zwana też truskawkową gruszką zakwita tylko w nocy. W dzień natomiast – kusi aromatem oryginalnych, żywo różowych owoców.  Esencja wprost z serca smoczego owocu trafiła następnie do wnętrza wosku – aromatycznego, słodkiego, egzotycznego Pink Dragon Fruit.

Przyznam,że nigdy nie słyszałam o tym owocu więc przejrzałam internet w poszukiwaniu tego egzotycznego okazu i okazało się, że można go śmiało kupić w Polsce. Dojrzały owoc miękkością przypomina gruszkę, w smaku jednak jest mdławy, lekko słodki lekko zbliżony do truskawki. Idealnie nadaje się jako schłodzony sok w upalne dni, czy dekoracja ciast.


Dziś w moim kominku pali się właśnie Pink Dragon Fruit i przyznam,że trudno było mi zdefiniować wpierw czym pachnie. Aromat z początku trochę duszący i mdły z czasem zrobił się delikatnie słodki i dało się w nim wyczuć nutkę truskawki - tak stwierdził mój Luby.




Zapach jest przyjemny. Przywodzi na myśl coś egzotycznego, soczystego i słodkiego. Najlepiej upajać się w letnie dni z schłodzonym sokiem w ręku niż jesienne deszczowe wieczory.
Jeżeli jeszcze nie jedliście  pitaji  to możecie najpierw skosztować go w Frugo lub jako kisiel Gellwe Frugo :)


Macie ten zapach? Jak Wam się podoba? Może ktoś z Was skosztował już pitaji, w takim razie czekam na opinię :)



Moja ocena: 4+/5

Dostępność: sklep internetowy  http://goodies.pl --> http://www.goodies.pl/woski-zapachowe/110-smoczy-owoc-pink-dragon-fruit.htmlloraz ul. 17 Stycznia 64,Warszawa : przejście podziemne przy Rotundzie, Warszawa.
Czytaj dalej

GlossyBox listopad '13

Witajcie.
Dziś kurier zawitał do mnie z najnowszym GLOSSYBOX, oczywiście jak byłam w pracy, ale na szczęście odebrał brat więc nie było żadnych nieporozumień z firmą kurierską (nie polubiłam się z siódemką).

Byłam bardzo ciekawa zawartości bo GB obiecało tym razem aż cztery pełne produkty. Gdy zdjęłam wieczko buzia mi się uśmiechnęła. GB tym razem się postarało i jeżeli chodzi o mnie to wszystkie produkty przypały mi do gustu.


Pełne produkty

BALANCE ME - nawilżający balsam do ust. Cena 60zł/10ml ( nie wiem czemu ale ja mam widoczny ubytek w tubce)
EMITE MAKE UP- rozświetlający cień do oczu. Cena 80zzł/3,5g
SCHWARZKOPF PROFESSIONAL- szampon do włosów farbowanych. Cena 62zł/250ml
TOŁPA- koncentrat modelująco -wyszczuplający. Cena 49,99zł/200ml

Próbki

VICHY- Idealia rozświetlający krem wygładzający.Cena za pełny produkt 105zł/ 50ml
VICHY- Idealia Life Serum. Cena za pełny produkt 149zł/ 30ml
KATY PERRY- Killer Queen (prezent). Cena za pełny produkt 101,99zł/ 30ml

Oczywiście próbka kremu Vichy poleciała do mamy jak tylko ją wyhaczyła a reszta czeka na pierwsze testy;)

Coś Was zainteresowała? Pytajcie, chętnie odpowiem:)
Czytaj dalej

Co w kosmetyczce piszczy...#2

Witajcie,
jak Wam mija wolny poniedziałek? Ja wykorzystałam ładną pogodę i wybrałam się na spacer po Parku Młocińskim ze swoim Lubym. Przy okazji zrobiłam zdjęcie kosmetyków które złowiłam w warszawskich drogeriach, tak więc chwalę się :D




Soraya Piękne Ciało, balsam poprawiający kolor skóry -Lidl 9.99 zł
Ziaja, krem do rąk -Hebe 3.89 zł
Sweet Secret. krem do rak migdałowy - Hebe 5.99 zł
Body Resort Pear Orient, mgiełka do ciała - Hebe 6,99 zł
Rimmel Stay Matte, podkład - Hebe 9.99zł
Calypso, gąbeczki do demakijażu - Rossman 2,99zł
Bell Lip Tint, trwały błyszczyk do ust - Natura 10.99zł

Najbardziej jestem zadowolona z kremu do rak Sweet Secret bo pachnie tak ślicznie truflami i migdałami aż się ma ochotę zlizać go z rąk (nie radzę;)), urzekł mnie również zapach mgiełki do ciała Body Resort bo pachnie chyba owocowo ale nie jestem do końca pewna,no i nigdy nie słyszałam o tej marce a ma spory wybór asortymentu. Moim hitem jest też błyszczyk od Bell bo jest naprawdę mega trwały! Sprawdzałam kolorki na dłoni a potem nie mogłam ich zmyć mimo ciągłego szorowania. Czuje,że będzie to mój KWC ;)
Pierwszy raz byłam także w Hebe z racji,że w moim MMz nie ma tej drogerii, a szkoda bo mają spory asortyment,dużo zniżek i sporo marek mi nie znanych. Oj chyba będę tam stałym gościem podczas wycieczek do Warszawy, nawet wyrobiłam sobie kartę :D

I na koniec: wiewiórka także zainteresowała się moimi kosmetykami ;)




Czytaj dalej

Tag blog




Witajcie,
To mój pierwszy tag, w którym biorę udział a nominowała mnie do niego Marlena P.



Czytaj dalej

RECENZJA: Yankee Candle Salted Carmel

Zapach słodkiego solonego karmelu - złoty i maślany. Palony cukier, sól morska i ciągnący się karmel waniliowy.




Moda na YC opanowuje powoli wszystkich więc czemu nie dać się ponieść tej modzie? Każdy lubi otulać się ulubionymi zapachami, które dobrze się nam kojarzą i działają na nas kojąco lub pobudzająco.
Oczywiście nie mogłam nie ulegnąć tej woskowej manii i też zakupiłam kilka małych tart. Na pierwszy ogień poszedł Salted Carmel czyli słodko-słony karmel.


Obawiałam się tego wosku bo opinie na jego temat były różne. Jedni narzekali na mdły i ciężki zapach, inni wychwalali za nutkę słodkości.
Ja mam mieszane uczucia. Z początku zapach jest nie do wytrzymania. Ciężki, mdlący aromat karmelu w kilka minut rozniósł się po całym mieszkaniu czym wywołał niechęć mojej rodziny i trzeba było wietrzyć pokoje. Dopiero po jakiś 30min-1h zapach zelżał, zrobił się mniej duszący a bardziej słodki. Ale czy to jednak był zapach karmelu który znam? Czując go ciężko mi jest wyobrazić sobie gotujący się karmel z którego mama robiła cukierki. Jak dla mnie wosk jest zbyt intensywny bym mogła się rozkoszować jego słodką nutą.

Moja ocena 3/5

Dostępność: sklep internetowy  http://goodies.pl --> http://www.goodies.pl/woski-zapachowe/335-slodko-slony-salted-caramel.html oraz ul. 17 Stycznia 64,Warszawa : przejście podziemne przy Rotundzie, Warszawa.
Czytaj dalej