Witajcie.
Większość dobrze wie, że jeżeli makijaż oczu ma pozostać na swoim miejscu cały dzień w nienaruszonym stanie, dobrze wpierw pod cienie nałożyć odpowiednią bazę, której celem jest wydobycie koloru cieni i utrzymanie ich w ryzach.
Zaczynając przygodę z wizażem nie miałam bladego pojęcia o istnieniu ów produktu. Dopiero po zagłębieniu się w lekturze znalazłam sposób ma mój szybko znikający makijaż oczu.
Moją pierwszą bazą, i jak dotąd ulubioną, była wszystkim znana baza Art Deco. Zgrabny mały słoiczek zawierający kosmetyk o zbitej i lepkiej konsystencji, którą nabieramy palcem i rozcieramy na oku.
Wszystko pięknie i cacy, makijaż się trzyma a my nie musimy ze strachem przeglądać się co chwila w lustrze czy nić się nie roztarło.
Z czasem jednak coś w tej bazie zaczęło mi przeszkadzać. Bardzo szybko twardniała, na powiekach robiły się grudki, kiepsko się rozcierała. Rozumiem,że kosmetyk ma datę ważności, ale jak się nie mylę w tej bazie to 2 lata a u mnie już po paru miesiącach robiła się do niczego. Topornie się rozcierała co przy moich opadających powiekach i sporej ilości wiotkiej skóry na powiece powodowało okropny efekt przez co i cienie gorzej się rozcierały.
Postanowiłam poszukać nowej bazy o delikatniejszej konsystencji. Przedzierając się przez gąszcz recenzji na forach i blogach trafiłam do Dressed-in-mint, która zaciekawiła mnie bazą Lime Crime Eyeshadow Helper..
Czytaj dalej
Większość dobrze wie, że jeżeli makijaż oczu ma pozostać na swoim miejscu cały dzień w nienaruszonym stanie, dobrze wpierw pod cienie nałożyć odpowiednią bazę, której celem jest wydobycie koloru cieni i utrzymanie ich w ryzach.
Zaczynając przygodę z wizażem nie miałam bladego pojęcia o istnieniu ów produktu. Dopiero po zagłębieniu się w lekturze znalazłam sposób ma mój szybko znikający makijaż oczu.
Moją pierwszą bazą, i jak dotąd ulubioną, była wszystkim znana baza Art Deco. Zgrabny mały słoiczek zawierający kosmetyk o zbitej i lepkiej konsystencji, którą nabieramy palcem i rozcieramy na oku.
Wszystko pięknie i cacy, makijaż się trzyma a my nie musimy ze strachem przeglądać się co chwila w lustrze czy nić się nie roztarło.
Z czasem jednak coś w tej bazie zaczęło mi przeszkadzać. Bardzo szybko twardniała, na powiekach robiły się grudki, kiepsko się rozcierała. Rozumiem,że kosmetyk ma datę ważności, ale jak się nie mylę w tej bazie to 2 lata a u mnie już po paru miesiącach robiła się do niczego. Topornie się rozcierała co przy moich opadających powiekach i sporej ilości wiotkiej skóry na powiece powodowało okropny efekt przez co i cienie gorzej się rozcierały.
Postanowiłam poszukać nowej bazy o delikatniejszej konsystencji. Przedzierając się przez gąszcz recenzji na forach i blogach trafiłam do Dressed-in-mint, która zaciekawiła mnie bazą Lime Crime Eyeshadow Helper..