Witajcie.
Jeżeli ktoś jeszcze nie wie (raczej nie ma takiej osoby) to dziś obchodzimy Walentynki, inaczej zwane Dniem Zakochanych a według kościoła - dzień św, Walentego. Dla jednych to okazja by móc wreszcie spędzić cały dzień z ukochaną osobą, a dla innych to idealny moment by ponarzekać jak to sprzedawcy z różnych branży przemysłu żerują na naiwnych ludziach. Co kto lubi...
Ja w tym roku Walentynek nie obchodzę,ale postanowiłam pobawić się nową paletką z MUR i stworzyłam makijaż, który od biedy można nazwać walentynkowym. Szczerze wątpię by jakakolwiek kobieta wybrała się w takim makijażu na randkę,no ale po płci pięknej można spodziewać się wszystkiego...
Wybaczcie mi kiepskie światło, ale na malowanie naszło mnie akurat w największe słońce i w żaden sposób nie mogłam zrobić dobrego zdjęcia a próbowałam różnych ustawień, filtrów i aparatów. Chyba muszę na poważnie rozważyć zakup lampy pierścieniowej...
Oczywiście jak można się domyśleć w rzeczywistości makijaż jest bardziej intensywny, kreska i rzęsy są mocniejsze no ale co poradzić...A może u Was wszystko jest ok tylko u mnie karta graficzna mnie oszukuje? Dajcie znać w komentarzach.
Pozdrawiam
Piękne oczęta! :D ;)
OdpowiedzUsuńmakijaż cudny, ja też tak jak ty nie obchodzę walentynek, chociaż mam z kim.
OdpowiedzUsuńekstra!
OdpowiedzUsuńładnie, choć gdybym miała taki malować, pozbyłabym się tych hm.. cekinków ;) ale to tylko kwestia gustu ;)
OdpowiedzUsuńMnie też się te kropeczki nie podobają - makijaż sam w sobie brzmi cudnie!
UsuńJakich cekinów?
Usuńte kropeczki w zewnętrznym kąciku są bardzo fajne.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny makijaż i ciekawy pomysł z tymi kropeczkami :)
OdpowiedzUsuń