Opis: Kosmetyk opracowany i testowany pod kontrolą medyczną specjalnie dla cery trądzikowej. Krem Stop zaskórnikom wykazuje kompleksowe i skuteczne działanie w 4 obszarach, pomagając uporać się z problemem skóry trądzikowej. Połączenie dwóch wyjątkowych składników: kwasu salicylowego i miąższu z aloesu bio gwarantuje efekt i bezpieczeństwo dla skóry. Kosmetyk nie zawiera parabenów, a formuła oil-free zapewnia komfortowe stosowanie przez młode osoby o skórze z tendencją do trądziku. Produkt testowany pod kontrolą dermatologiczną.
Działanie:·
- zmniejsza ilość wyprysków i zaskórników
- wygładza powierzchnię skóry
- matuje przez 8 godz. dzięki wyciągowi z tarczycy
- usuwa blizny trądzikowe
Skład:
Opakowanie: Miękka tubka stojąca na zakrętce mieści w sobie 40ml kremu. Zakończona "dziubkiem" z małym otworkiem przez który dozujemy kosmetyk. Jest bardzo wygodna w użyciu, nie musimy się prężyć by wycisnąć z niej krem. Szata graficzna głównie opiera się na kolorze niebieskim a wszelkie informacje są po angielsku co niezbyt mnie zachwyciło bo niestety jestem noga jeżeli chodzi o języki i musiałam się posiłkować informacjami na stronie producenta.
Konsystencja: Krem jest bardzo lekki, łatwo się rozciera na twarzy i szybko wchłania. Zostawia delikatną lepką warstewkę na skórze. Przypomina mi bardziej krem nawilżający niż matujący. Ma za to bardzo przyjemny zapach - kwiatowy,ale trudno mi powiedzieć co to za mieszanka. Utrzymuje się na twarzy ale nie drażni. Chętnie bym kupiła perfumy o takim zapachu bo dla mnie jest cudny.
Wrażenia: Alkohol na 3 miejscu trochę przeraża, ale nie zauważyłam by krem wysuszył moją skórę. Przeciwnie, mam wrażenie że po nim jest jeszcze bardziej tłusta a gdy posmaruję się nim rano w ciągu dnia zaczyna się błyszczeć. Dość dziwny dla kremu matującego a według producenta takim właśnie on jest i co lepsze, powinien matowić aż 8 godzin! No chyba skórę normalną tylko...
Mam mieszane uczucia szczerze mówiąc. Z jednej strony podoba mi się lekka konsystencja kremu i szybkie wchłanianie a z drugiej strony brak jakichkolwiek efektów zniechęca do jego stosowania. Wszystko co obiecuje producent u mnie się nie sprawdza: nie usuwa blizn, nie matuje, nie zmniejsza ilości wyprysków, nie wygładza skóry.To kolejny produkt marki YR który mam wrażenie że nie robi nic.Niby ilość zaskórników na buzi się zmniejszyła ale obstawiam,że jest to raczej zasługa kremu złuszczającego od Pharmaceris i maści na trądzik niż tego kremiku. Nie umiem analizować składów kosmetyków dlatego zacytuję wypowiedzieć jednej z forumowiczek :
"Z jednej strony mamy alkohol, kwas salicylowy, cynk - czyli standardowe składniki kremów matujących do cer tłustych. Z drugiej mieszanka m.in. gliceryny& cetearyl alkohol& capric trigliceryde czyli emolientów o dużym potencjale zapychania wysoko w składzie. Z tego powodu byłabym sceptyczna co do jego możliwości redukowania zaskórników.
Gdbyby nie alkohol na początku to moglby byc to taki lekki nawilżacz do cer normalnych, ma fajne rzeczy typu sok z aloesu i hydrolat oczarowy, do tego jeszcze ekstrakt z Scutellaria baicalensis czyli tarczycy bajklaskiej (zawiera flawonoidy, która są antyutleniaczami, do tego działa przeciwzapalnie), allantoine. Czyli sporo składników łagodzących."
Podsumowując. Dobrze że krem kupiłam dzięki rabatowi na stronie producenta bo moim zdaniem nie jest wart swojej ceny. Mimo wydajności i zmyślnemu opakowaniu ( dzięki dzubkowi można go aplikować punktowo) nie zawrócił mi w głowie.Owszem nie podrażnił mnie ani chwilowo nie zapchał, jednak rewelacji też nie zrobił. Dla mnie to krem nawilżający o dość dziwnym składzie. Czy polecam? Trudno mi powiedzieć...Nie bardzo można określić dla jakiego typu cery on jest. Niby dla cery trądzikowej ale może ją zapchać a cerę normalną wysuszyć. I weż tu zgadnij...
A może miałyście ten krem.Co możecie o nim powiedzieć?
Pozdrawiam
ja zmagam się z trądzikiem, a w sumie ze śladami po nim od ho ho.. miałam z tej serii maseczkę do twarzy i plastry punktowe i powiem,że szału nie zrobiły na pewno nie sięgne po nie ponownie i na krem też bym się nie zdecydowała. Mnie ta seria nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńDołączam do Twoje grona na fb, w końcu też założyłam swoje..zapraszam :)
Też mam maseczkę i także nie widzę rezultatów. Na domiar złego piecze mnie skórą podczas jej stosowania :/ Nie udała się YR ta linia niestety.
UsuńBardzo mi miło i już zaglądam do Ciebie :)
Jakoś ta seria mnie w ogóle nie kusi !
OdpowiedzUsuńZ bólem serca stwierdzam,że lepsze efekty miałam po kosmetykach z Avon do cery tłustej...
UsuńNie znam go, bo już nie mam takiej cery i szukam innych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńAle muszę Ci napisać, że podobają mi się zdjęcia i ciekawy design bloga. :-)
Bardzo dziękuję i witam na blogu :)
Usuńa już myślałam, że znalazłaś coś co i mi pomoże... ah....
OdpowiedzUsuńOnienienie - alcohol w składzie : c ja wyleczylam swoja buzie silnym nawilzaniem, a nie jak wszyscy kremami dla tłustych cer, więc nie chce teraz używać takich małych potworów : p
OdpowiedzUsuńDobrze, że trafiłam na Twoją recenzje, bo sie mu przyglądałam ostatnio :) w takim razie sobie daruję zakup...
OdpowiedzUsuń