Podczas tegorocznych promocji w Rossmanie skusiłam się jedynie na kosmetyki do ust. Szminki to moja słabość,więc jak większość Polek już pierwszego dnia, zaraz po pracy podreptałam do sklepu. O burdello bum bum, które panowało przy szafkach i na szafkach nie będę pisać bo pewnie same z doświadczenia wiecie jak to wygląda. Skusiłam się na kredkę od Miss Sporty oraz dwie szminki - moją miłość czyli Rimmel by Kate oraz nowość od Maybelline ColorSensation The Creamy Mattes.
Szczerze to nawet nie wiedziałam,że to jest nowość bo rzadko kupuję kosmetyki Maybelline. Uświadomiły mnie o tym dziewczyny na Instagramie i grupie na Facebooku wspominając że szminki z tej serii miały wejść dopiero po promocji. No to miałam farta.
W tym sezonie królują matowe usta! Maybelline New York przedstawia Color Sensational The Creamy Mattes - wyjątkową szminkę, która nadaje efekt matowych ust w głębokich, nasyconych kolorach. Idealna zarówno do codziennego podkreślenia ust, jak i do wykonania zmysłowego, wieczornego makijażu.
Pokochasz za
Innowacyjna kremowa konsystencja, połączona z pigmentami zapewniającymi głębię koloru, zachwyci Cię i otuli Twoje usta aksamitną, matową warstwą. Dzięki formule ze specjalnym kremem matującym The Creamy Mattes gwarantuje doskonałe nawilżenie i odżywienie delikatnej skóry ust. To najlepszy wybór na zimową pogodę - szminka Color Sensational The Creamy Mattes zapewni Ci uczucie komfortu na ustach przez wiele godzin. Odkryj wyjątkowe odcienie i uczyń swoje usta Twoim największym atutem!
www.maybelline.pl
Opakowanie tym razem w kolorze grafitu, jest solidne i eleganckie. Nic się nie zacina i bez obawy możemy nosić szminkę w torebce - nie otworzy się. Na spodzie tradycyjnie naklejka z numerkiem odcienia i nazwą.
Szminka ma kremową konsystencję, dobrze sunie po ustach a jej kolor można stopniować. Ma aksamitne matowe wykończenie,ale nie obciąża ust i ich nie wysusza. Nie zauważyłam by podkreślała suche skórki, no chyba że nałożymy ją na mocno spękane usta wtedy nie ma co się cudów spodziewać. U mnie przetrwała na ustach do 4h łącznie z jedzeniem i piciem. To całkiem niezły wynik w porównaniu z nowością innej marki gdzie niby "trwała" pomadka nie przetrwała nawet odciśnięcia na chusteczce. Ściera się równomiernie, więc wystarczy mała poprawka by ponownie cieszyć się pięknym kolorem na ustach
Posiadam odcień 930 "Nude Embrace" i jest to typowy nudziak w ciepłej tonacji. Nie wiem czemu na powyższym zdjęciu wyszedł tak różowo, widocznie blogger lub mój aparat przekłamuję kolory. Tutaj możecie zobaczyć jak na prawdę prezentuję się ów kolor.
PODSUMOWUJĄC: Już teraz żałuję,że nie wzięłam także czerwonej szminki z tej serii. Tak szczerze to gdyby nie to że leżały na innej półce pewnie bym na nie nie zwróciła uwagi. Drażnił mnie jednak bałagan pozostawiony przez klientki i zaczęłam odkładać pomadki na swoje miejsce. I tak oto zaplątał mi się ten nudziak. Jedyny, nie licząc czerwonej, z tej serii. Był na promocji więc się pokusiłam. Barwo JA! Szminka od razu przypadła mi go gustu. Mam chyba jeszcze 2 lub 3 szminki z Maybelline ale szczerze ta jest moim numerem uno. Nadaje się do codziennego delikatnego makijażu, świetnie też wygląda w połączeniu z smokey eyes. W cenie regularnej kosztuje bodajże 28,99zł, więc jeżeli kogoś zniechęca cena warto poczekać na kolejne promocje lub szukać jej w internecie, bo na prawdę warto kupić. Szminka dostępna jest w pięciu intensywnych kolorach do podejrzenia tutaj.
Pozdrawiam
Bardzo mi się spodobała formuła tych szminek, ale jakoś nie wybrałam żadnego koloru. Miałam chrapkę na Divine Wine i kurczę nie wprowadzili go w Polsce :(
OdpowiedzUsuńZauważyłam po zagranicznych blogach,że wiele kolorków nie wejdzie do polskich drogerii :(
UsuńNo ladnie wygląda ten kolorek, chociaż mnie w takich nudach kompletnie nie do twarzy. o. O znacznie lepiej wyglądam i czuję się w ciemniejszych ustach, nawet przy dość mocnym makijażu oka. Nie mam pojęcia, jak to się komponuję z moim młodym wiekiem i raczej delikatną urodą, ale odcienie nude totalnie nie dla mnie. :D
OdpowiedzUsuńTeż lubię mocne usta chociaż przy mojej szerokiej buzi i dość wąskich ustach wygląda to niezbyt estetycznie. Nudziak zawsze warto mieć w torebce bo sa chwilę gdy lepiej pasuje niż czerwień czy bordo :)
UsuńJustyna to chyba nie oglądałaś "Jak rozpętałem II wojnę światową " :D
OdpowiedzUsuńNie moje kolory ;/
OdpowiedzUsuńKolor na zdjęciu jest przekłamany bo zbyt wpada w róż. Normalnie jest to ciepły beż
Usuńśliczne ;) takie moje <3
OdpowiedzUsuńKolor do mnie przemawia ;)
OdpowiedzUsuńA co mówi?:)
UsuńUwielbiam matowe pomadki! I szczerze powiedziawszy nie wiedziałam, że Maybelline ma w swojej ofercie właśnie pomadki o tym wykończeniu:) Twój odcień bardzo mi się podoba. Zapewne skuszę się przy okazji:)
OdpowiedzUsuńTez nie miałam pojęcia. Do tej pory kupowałam matowe pomadki Rimmel by Kate, ale ta ma przyjemniejsze wykończenie i nie wysusza ust
UsuńTeż szukałam pytałąm o nie jednak niestety w moim Rossmannie jeszcze ich nie było nawet w dolnych szufladach
OdpowiedzUsuńCzyli miałam farta bo u mnie były aż dwie. teraz żałuję, że nie wzięłam tej drugiej. Mogę popatrzeć jeszcze, jak znajdę dam znać :)
UsuńŁadna :)
OdpowiedzUsuńJaki piękny odcień :))
OdpowiedzUsuńFormuła szminki wydaję się być ciekawa, jednak kolor kompletnie mnie nie urzeka. Wydaję mi się, że moja twarz w takim nudziaku byłaby bardzo niewyraźna ;/
OdpowiedzUsuńFajny kolorek szminki, bardzo mi się podoba bo jest coś pomiędzy nude a pomarańczą :)
OdpowiedzUsuńNiestety kolor nie dla mnie, ale ogólnie prezentuje się świetnie :-)
OdpowiedzUsuńSzminki to też moja słabość ;) Piękna jest ta matowa pomadka, idealnie wpasowuje się w mój gust :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Piękny kolorek ;)
OdpowiedzUsuńU mnie w Rossmannie nie ma tych pomadek... Ta 930 ma ładny kolorek, nie mam takiego w swojej kolekcji :)
OdpowiedzUsuńmam strasznie złe wspomnienia z pomadkami z maybelline, nie trzymają mi się na ustach nawet sekundy. Może ta wytrzymałaby dłużej :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*