Jeżeli nie możemy się pochwalić nieskazitelną cerą, korektory i kamuflaże są nieodzownym elementem naszego makijażu. Każda z nas ma coś co musi ukryć ( tym razem nie chodzi o boczki ;)). Na mojej twarzy jest dużo do ukrycia dlatego z korektorami nie rozstaję się tak samo jak z telefonem.
Do tej pory używałam kamuflaży z kółeczka firmy Mehron, który poznałam na zajęciach z wizażu. Mimo używania czułam niedosyt. To nie było to czego oczekiwałam. Nagle w internecie zahuczało o nowości od Catrice - kamuflażach, o idealnym kryciu. No nie byłabym sobą jakbym ich nie kupiła. Z opóźnieniem, ale kupiłam.
Jakimś cudem trafiłam na wszystkie trzy odcienie i tow sporej ilości (słyszałam,że krucho z dostępnością). Kupiłam 010 Ivory i 030 Rosy Beige czyli najjaśniejszy i najciemniejszy odcień.
Opakowanie jak widać to małe kółeczko o pojemności 3g. Jeżeli chodzi o to cudeńko to jest to całkiem spora waga gdyż kosmetyk jest wydajny i prędzej skończy się data ważności niż on sam :) Nie ma zapachu a konsystencja jak sama nazwa wskazuje jest kremowa i gęsta. Jednak dobrze się nakłada palcem jak i pędzelkiem czy gąbeczką.
Mimo wielu pozytywnych opinii spodziewałam się kiepskich efektów. Miło się rozczarowałam, bo kamuflaż na prawdę nieźle kryje drobne krostki, przebarwienia czy blizny. Ładnie wtapia się w skórę i współpracuje z podkładami. Ja nakładam go gąbeczką bo niestety można przesadzić z efektem gdy nałożymy go za dużo - zamiast schować to jeszcze bardziej podkreślimy niedoskonałości. Tak wklepany w skórę potrafi się utrzymać nawet cały dzień. Oczywiście nie zawsze i nie na każdej cerze. Ja mam cerę tłustą więc miejscami (głównie przy skrzydełkach nosa i brodzie) ściera się już po godzinie i muszę robić poprawki. Nakładałam go też na cienie pod oczami, ale w tym przypadku całkowicie się nie sprawdził - wchodzi w zmarszczki, obciążał delikatną skórę i w ogóle brzydko wyglądał ( w tym miejscu wole używać korektorów płynnych).
Ogólnie ten kamuflaż trzeba nakładać rozumnie. Nałożony pod podkład może się zetrzeć ( lepiej wtedy podkład wklepać gąbeczką), a nałożony na podkład wygląda czasem nieestetycznie.
Nie powiem,że jest to mój ideał bo nie jest,ale używa się go całkiem przyjemnie. Kryje niedoskonałości, dopasowuje się do cery i większości odcieni moich podkładów. Nadal jednak marzę o kółeczku Kryolan (<3). Póki co, te dwa maleństwa mi służą i jestem z nich zadowolona. Za taką cenę (ok. 13zł) nie ma co wybrzydzać ;p. Mógłby być jednak trochę mniej tłusty.
Pozdrawiam
Mam odcień 020 i się z nim lubię. Ale nigdzie nie mogę dorwać najjaśniejszego :(
OdpowiedzUsuńJa go uwielbiam ! Nie wiem jak się sprawdza z podkładem bo mam 17 lat i na razie używam tylko korektora i tuszu, ale sam w sobie jest super! :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten kamuflaż, tylko faktycznie mógłyby być jeszcze nawilżający i byłby idealny:)
OdpowiedzUsuńodcień 001 byłby dla mnie idealny!
OdpowiedzUsuńJak kupowałam swoje to 010 było całkiem sporo,wiec jakby ktos chciał to niech pisze,jak jeszcze bd to kupie i porozsyłam :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne te kamuflaże ;) mam i także polecam ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele dobrego o nich, na pewno kiedyś wypróbuję.
OdpowiedzUsuńmam w planach kupić sobie ten najjaśniejszy odcień :)
OdpowiedzUsuńZa najjaśniejszym to ja chyba z pół roku biegałam. Ale już mam i bardzo lubię. Cienie pod oczami nim maskuję :)
OdpowiedzUsuńMusiałabym zobaczyć dwójkę, bo 3 jest za różowa,a jedynka za jasna :D
OdpowiedzUsuńLubie takie matowe kamuflaże. Naprawdę ładne.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji - zapraszam na konkurs z Rexona na moim blogu;)
jedynka to idealny odcień dla mnie. obecnie nie używam żadnego korektora czasami nawet do pracy się ie maluję
OdpowiedzUsuńod dawna nie używam korektora ale niestety czas zacząc ;( moze kupię własnie ten :)
OdpowiedzUsuńwydaje mi się, że 001 byłby dla mnie idealny;)
OdpowiedzUsuńWydają się ciekawe :)
OdpowiedzUsuńMam ten najjaśniejszy odcień i bardzo go lubię :) Na co dzień nie potrzebuję aż tak mocnego krycia, ale w kryzysowych sytuacjach się przydaje :)
OdpowiedzUsuń