Cienie Chic od Pierre Rene

Czy też tak macie, że jak nachodzi Was dołek lub jesteście zdenerwowani to robicie zakupy i kupujecie rzeczy, które potem okazują się niepotrzebne tylko dla tego,że były np. w promocji lub miały ładne opakowanie? Ja niestety tak mam. Ostatnio gdy się zdenerwowałam dość mocno, chwyciłam torbę i poszłam na zakupy. Oczywiście szybko okazało się,że w portfelu pustaka ale i tak zrobiłam mały zakup - mianowicie kupiłam dwa cienie Pierre Ren. Tanie w ładnych kolorkach, czemu by nie?


Szykowne, pojedyncze cienie do powiek. Bestselery w kolorystyce oraz nowości w formułach gwarantują satysfakcję wyboru tego kosmetyku. 
W ofercie propozycje matowe, satynowe, metaliczne, silikonowo - mineralne, szafirowe. Łatwe i komfortowe w aplikacji, o ultradelikatnej konsystencji gwarantującej długotrwały gładki makijaż. Hypoalergiczne. 



-wizaż.pl


Oba cienie zamknięte są w małych plastikowych pojemniczkach na zatrzask, tak mocny,że miałam z początku problem z ich otworzeniem :p. Wygodne w użyciu, małe ( po 1,5g każdy) więc idealnie wpasują się w każdą kosmetyczkę.  

Jasnoróżowy cień to nr 109 Romance. Jest delikatnie perłowy o przyjemnej, miękkiej konsystencji. Bardzo łatwo nakłada się go na oko nawet bez bazy. Nie roluję się,nie osypuję ani nie znika od razu z oka.Nadaje się jako rozświetlacz i kolor bazowy.


Cień w odcieniu mocnego różu/fuksji to nr 113 Last Call. Jest to cień metaliczny o bardzo miękkiej konsystencji. Jest mocno napigmetnowany i ma rewelacyjny kolor. Niestety po nałożeniu na oko doznałam rozczarowania. Przy próbie roztarcia cień się osypał i prawie znikł z powieki. Pomyślałam <No trudno, kolejny bubel> i już miałam go wrzucić na dno szafy gdy przyszedł mi pewien pomysł do głowy. Zmieszałam cień z duraline od Inglota i uzyskałam cudowny kremowy liner do oczu! W tej postaci cień sprawdza się genialnie. Ma piękny, wyrazisty kolor o metalicznym blasku. W taki oto sposób cień dostał drugą szansę ;)


Przyznam,że za taką cenę (ok. 7zł za cień) nie spodziewałam się wielkiego szału ale czuję się mile zaskoczona szczególnie cieniem Romance, który bardzo ładnie rozświetla oko i długo się na nim utrzymuję. Last Call mimo małych trudności też zdaje egzamin gdy mam ochotę na kolorową kreskę.

Pewnie jeszcze przyjże się kosmetykom Pierre Rene bo zaciekawiły mnie te cienie. Mają bardzo szeroką gamę kolorystyczną i formuły. Każdy znajdzie swego ulubieńca wśród nich.

Na wizaz.pl podkład Skin Balance Pierre Rene jest porównywany do kultowego Revlon Colorstay a nawet lepszy. Hm, może się skusze :) A na koniec makijaż z kreską ;)






Udostępnij ten post

7 komentarzy :

  1. Ładne bardzo :)
    KONKURS ---------> http://jagodzianka2002.blogspot.com/2014/01/konkurs_4.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  2. ale fajnie wyszła Ci ta kreska ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. fajnie wygląda , zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo ładna kreska Ci wyszła :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Mają śliczne kolorki. :) Dobrze, że znalazłaś zastosowanie dla drugiego cienia. :) Śliczna kreska Ci wyszła. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. kreska zrobiona cieniem wygląda super, patrząc na cień w opakowaniu nie spodziewałam się tak fajnego efektu

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz i zachęcam do dalszej dyskusji.