Dziś luźny post o miejscu na ziemi gdzie uwielbiam się wyciszyć i zapomnieć o wszystkim...
Ubiegły weekend spędziłam u rodziny na wsi. O tej porze roku nie ma chyba piękniejszego miejsca jak polska wieś. Ciężkie kłosy żyta i pszenicy uginają się pod wpływem wiatru falując niczym złote morze a dojrzałe owoce aronii kuszą swym pięknym ciemnym kolorem i aromatem ( uwielbiam kompot z aronii!)
Będąc dzieckiem, każde wakacje spędzałam u dziadków. Wraz z rodzeństwem prześcigaliśmy się w pomysłach na spędzeniu dnia jak najaktywniej. Wyprawy do lasu wozem, kąpiele nad jeziorkiem, poszukiwanie skarbów, chowanego w polu kukurydzy, pikniki na łące, nocowanie w stogu siana...Dzień był dla nas za krótki. Niektórzy mówią,że na wsi jest niebezpiecznie bo może krowa kopnąć czy traktor rozjechać. Cóż, jak się dziecka nie pilnuje to i we własnym domu może sobie głowę rozbić....
Najpiękniejsze były pikniki. Od rana się na nie szykowaliśmy. Herbata w termosie, świeża chałka upieczona przez babcię, stos kanapek i słodziutkie jabłuszka. Szliśmy na łąkę gdzie dziadek pasł krowy i rozkładaliśmy się robiąc ucztę godną królów! Ciężko nas było do domu zagonić :)
Teraz wieś się zmienia. Staje się bardziej nowoczesna. Rolnicy sprzedają grunty pod pieczarkarnie lub firmą zajmującym się ekspedycją i transportem ( chyba jeden z najbardziej opłacalnych zawodów na wsi - kierowca tira). Mimo tego uwielbiam jeździć na wieś, szczególnie jak zjeżdża do domu moja siostra. W tym roku trafiłam na żniwa i chociaż musiała pomagać wujowi to oczywiście znalazłyśmy czas by wyrwać się nad Bug poopalać :)
Najlepszym środkiem transportu na wsi jest rower. Wszędzie nim się zajedzie i wiedzie. Wycieczka rowerowa po wsiach to najlepszy sposób by spędzić niedzielny wieczór. W torbie butla wody i kawałek placka drożdżowego i można ruszać podziwiać zachód słońca.
Wiecie co kocham najbardziej będąc na wsi? Ciszę. W mieście nawet nocą nie jest cicho, a na wsi to najlepsza muzyka dla uszu. Czasem biorę koc, idę na łąkę, kładę się z książką i delektuję tą ciszą. Żadne spa nie da Wam tyle relaksu co dzień na wsi...
Pozdrawiam
oo ;) Przypomniały mi się wakacje u babci na wsi za dzieciaka ♥
OdpowiedzUsuńMnie również, ale powoli urzeczywistniam wizję własnego domku - może nie na wsi (ze względów praktycznych, praca, szkoła...), ale na obrzeżach miasta :)
Usuńsama mieszkam na wsi i klimat faktycznie jest, ale jak się wyprowadze, chce mieszkać w mieście, by mieć tą oazę na wsi, do któej mogę przyjechac
OdpowiedzUsuńna szczęście mam działkę na wsi to mogę tam odpocząć :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam na nią jeździć :)
i ja mieszkałam cale zycie na wsi :) aktualnie mieszkam w sporym miescie i swietnie sie w nim czuje ale uwielbiam odpoczywać w domu :) ta cisza i ten spokoj :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę takiej ciszy. Czasem warto odpocząć od tego zgiełku miastowego.
OdpowiedzUsuń