Opakowanie: Tubka o pojemności 40ml wykonana z miękkiego tworzywa została zamknięta w kartoniku, na którym znajdziemy wszelkie ważne informacje. Całość utrzymana w odcieniach mięty (na zdjęciu kolor trochę przekłamany), bieli i złota. Otwór dozujący jest jak dla mnie ciut za duży więc trzeba uważać przy aplikacji bo można wycisnąć niechciany nadmiar kremu.
Konsystencja/zapach: Krem jest lekki, dobrze rozprowadza się na skórze i szybko wchłania. Trzeba jednak uważać przy rozprowadzaniu gdyż krem ma zielony kolor i źle roztarty może dziwnie wyglądać ;) Zapach jest delikatny i przyjemny. Bardzo go polubiłam.
Krem dostałam jako prezent na spotkaniu. Nie do końca byłam do niego przekonana, nawet planowałam go komuś oddać. Jednak po przeczytaniu obietnic producenta postanowiłam go sprawdzić.
Oto co obiecuje producent i moje wrażenia
- Maskuje niedoskonałości : rozszerzone pory, "pajączki", przebarwienia, blizny trądzikowe
- Neutralizuje zaczerwienienia
- Długotrwałe nawilża skórę przez 24h
- Tonizuje i ujednolica koloryt cery
- Wzmacnia i uszczelnia naczynka
- Łagodzi podrażnienia
- Idealnie wygładza
- Usuwa oznaki zmęczenia i stresu
- Zawiera naturalny filtr UV
- Stanowi idealną bazę pod makijaż
Krem stosowałam rano na oczyszczoną cerę. Liczyłam,że zneutralizuje zaczerwienia i ujednolici cerę. Niestety bardzo się zawiodłam. Krem w moim przypadku nie robi nic. Nie maskuje doskonałości, nie łagodzi zaczerwienienia i podrażnień oraz nie wygładza skóry. Rozczarowałam się. Bielenda to całkiem dobra firma i sadziłam,że krem zadowoli mnie chociaż trochę a tu taka klapa. Z początku miałam nadzieję,że chociaż zmatuję moją tłustą buźkę,ale i tu się zawiodłam - matuje najdłużej godzinę a potem świeciłam się jak latarnia, a pod palcami czułam warstwę sebum.
Jedyny plus kremu to nawilżenie. Trzeba przyznać,że nawilża na długo dzięki czemu świetnie nadaje się jako baza pod makijaż. Nawet mocno kryjący podkład lepiej się rozprowadza na cerze.
Cena: ok.20zł/ 40ml
Pozdrawiam
Miałam na niego ochotę ale to już kolejna negatywna opinia na jego temat jaką czytam... :<
OdpowiedzUsuńpodobny wynalazek z eveline używam również pod podkład i uwielbiam go!
OdpowiedzUsuńNie zachęciłaś mnie do spróbowania go !: (
OdpowiedzUsuńpowiem Ci, że ja się totalnie nie moge przekonać do tej firmy. Nie wiem.. po tej całej serii z bawełną nie mam zaufania do tej firmy
OdpowiedzUsuńnie nie nie, nie kusi ;p
OdpowiedzUsuńszkoda, że się nie sprawdził ;/
OdpowiedzUsuńo kurcze czytam Twoją recenzję i jestem zdziwiona, chociaz wiadomo, że kazda z nas ma inną skórę, bo u mnie sprawdził sie idealnie ;) matuje i maskuje zaczerwienienia, doskonale nawilża a do tego dużo lepiej mi się na nim rozprowadza podkłady :) ogólnie moj ideał CC i kończe juz drugie opakowanie ;))
OdpowiedzUsuńBubel jak nic, czasem tak już bywa że ładnie się zapowiada a kończy się klapą :/
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZobaczymy jakie efekty będą na mojej twarzy
OdpowiedzUsuńte kremy cc to chyba jakiś ogólny niewypał (drogeryjne oczywiście) :)
OdpowiedzUsuń