Regenerująca czerwień od evrēe®

Witajcie ponownie w  ostatni dzień listopada. Za oknem mróz, aż korony drzew pobielały niczym głowy babinek na stare lata. Z jednej strony wygląda to pięknie a z drugiej myśl o mrozach jakie jeszcze mogą nadejść przeraża...
Tak samo przeraża myśl o tym jak te chłody wpłyną na nasze ciało. Niskie temperatury, mróz, przegrzane pomieszczenia, suche powietrze...Nie dziwne że skóra naszych dłoni, stóp czy ciała w takim okresie potrzebuję nawilżenia jeszcze bardziej niż latem. Podczas upałów nawadniamy ją dodatkowo płynami a zimą nikomu nie chce się bardzo pić przez co nasza skóra staje się sucha, wrażliwa i podatna na uszkodzenia. Ważne jest zatem by ją stale nawilżać i regenerować.

Jako posiadaczka skóry suchej zimą staram się być bardziej systematyczna i nawilżać swoje ciało. Tej zimy pomoże mi w tym balsam do ciała  oraz krem do rąk z lini Max Repair do skóry suchej i podrażnionej od evrēe®  












Z miesiąc temu otrzymałam meila od pani Iwony, w sprawie współpracy z marką evrēe®  Jeżeli chcecie się czegoś więcej dowiedzieć o marce odsyłam Was tutaj. Jak wspomniałam powyżej, do testowania otrzymałam balsam i krem do rąk z serii regenerującej. Zacznę od balsamu :



Emolienty roślinne zawarte w balsamie przywracają prawidłowe funkcje skóry. W połączeniu z bogactwem składników aktywnych wspierają naturalne zdolności regeneracyjne naskórka.
Skoncentrowana formuła-szybko się wchłania.
SKŁADNIKI AKTYWNE:
  • olejek arganowy
  • ceramidy
  • witaminy A, E i F
DZIAŁANIE:
  • skutecznie regeneruje naskórek
  • zapewnia odpowiedni poziom nawilżenia
  • przywraca elastyczność i zdrowy wygląd
  • przeciwdziała procesom starzenia

Do dyspozycji mamy 400ml produktu zamknięte w plastikowej butelce. Opakowanie jest solidne, nie ulega zniszczeniu przy upadku. Mimo,że butelka wykonana jest z twardego plastiku wygodnie się ją trzyma, nie odkształca się i nie wyślizguje z rąk. Aplikacja balsamu także nie sprawia trudności: przez niewielki otwór wylatuje tyle kosmetyku ile chcemy. Bez zapychania, ściskania czy wytrząsania. 


Konsystencja balsamu jest średnio gęsta. Spodziewałam się, że będzie bardziej treściwa ale dzięki temu szybciej się wchłania nie pozostawiając śladów na ubraniu a ostatnią rzeczą, którą bym pragnęła podczas rannego szykowania do pracy to czekanie aż balsam się wchłonie. Jest wydajny - niewielka ilość pozwala na wysmarowanie całego ciała, jednak przy zbyt dużej ilości może trochę bielić skórę. Kosmetyk łatwo rozprowadza się po skórze i od razu daje uczucie przyjemnego nawilżania. Przy regularnym stosowaniu skóra staje się gładka i jędrna. Sporym plusem jest także delikatny kremowo-ogórkowy zapach.


Nie znam się na składach i rzadko chce mi się rozbijać je na części pierwsze by dowiedzieć się co siedzi w danym produkcie. Jednak po kosmetykach "naturalnych" oczekuję jak najkrótszego składu. W przypadku ów balsamu krótki to on nie jest, no ale może ktoś bardziej bystrzejszy go rozkmini i zapewni mnie,że nie mu w nim nic groźnego.





Kolej na krem do rąk. Akurat tego typu produktów u mnie nigdy mało mimo że zawsze zapominam o nasmarowaniu rąk,nawet już skrzypią z przesuszenia.



Emolienty roślinne zawarte w kremie przyspieszają wnikanie składników aktywnych w głębokie warstwy skóry dłoni, tworząc na ich powierzchni ochronny film.
Nie pozostawia nieprzyjemnego uczucia lepkości.
SKŁADNIKI AKTYWNE:
  • olejek arganowy
  • olejek avocado
  • olejek migdałowy
  • d-panthenol
DZIAŁANIE:
  • odbudowuje zniszczony naskórek
  • koi spierzchnięte i zniszczone dłonie
  • przywraca skórze miękkość i elastyczność
Opakowanie to tradycyjna tubka zakończona zamknięciem typu "klik". Wykonana jest z miękkiego tworzywa i zawiera 100 ml kosmetyku. Tak jak w przypadku balsamu i tu opakowanie jest solidne oraz łatwe w użyciu.Również z aplikacja kremu nie mamy najmniejszego problemu.



Konsystencja kremu jest troszkę gęściejsza od balsamu. Bezproblemowo rozciera się na skórze i szybko wchłania nie zostawiając tłustej warstwy. Idealnie nadaje się w ciągu dnia gdy chcemy przynieść ukojenie spracowanym dłoniom. Dla lepszego efektu regeneracji lepiej jednak sięgnąć po coś bardziej treściwego i odżywczego. Ja rano i wieczorem smaruję ręce regenerującym balsamem od Nivea a w ciągu dnia kremem od evrēe®  by nawilżyć dłonie. Jednak i po samym kremie Max Rapair skóra dłoni staje się gładka i przyjemna w dotyku.




Podsumowując: Oba kosmetyki przyjemnie nawilżają skórę i przy regularnym stosowaniu poprawiają jej wygląd. Dochodzę do wniosku,że bez względu czy mamy do czynienia z tanim drogeryjnym produktem czy wysoko półkowym, gdy nie będziemy  systematycznie go używać efekty będą marne. 
Może ów produkty nie różnią się bardzo od innych w podobnym przedziale cenowym,ale warto po nie sięgnąć gdy szukamy dobrego nawilżenia w niskiej cenie. Moja ocena to 4/5

Dostępność : Rossman, Hebe, Natura, Super-Pharm, Dayli.
Cena: balsam ok.17zł/400ml ; krem ok. 8zł/ 100ml.


Znacie? Lubicie? Jak zawsze czekam na Wasze opinie w komentarzach.



Pozdrawiam














Produkt dostałam w ramach współpracy z firmą 
Fakt, iż dostałam produkt za darmo nie wpłynął na moją opinię.

Udostępnij ten post

5 komentarzy :

  1. Dokładnie najważniejsze jest systematyczne stosowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam oba produkty i sa bardzo dobre:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie chodzi o to by skład był krótki, tylko o to co w nim jest. A to akurat bardzo dobre składowo produkty, No i nie zawierają parafiny : )

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziś poprosiłam siostrę o zakup tego kremu dla męża. Biedny strasznie ma spierzchnięte dłonie. Boryka sie z niesamowita suchością wiec mam nadzieje, że ten krem mu pomoże :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam tych kosmetyków, ale myślę, że kwestia czasu i to się zmieni. W Naturze każdorazowo mnie kuszą.... więc niech tylko czegoś mi zabraknie to właśnie z evree wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz i zachęcam do dalszej dyskusji.