Ameryki nie odkryję pisząc że duży wpływ na kondycję naszych włosów ma to co na nie nakładamy. Główną rolę w higienie skóry głowy i włosów grają zazwyczaj szampony. Ich zadaniem jest oczyszczenie skalpu z nadmiaru łoju i brudu i przy okazji nadanie włosom miękkości, świeżości oraz blasku. A co wtedy gdy nie widzimy efektów obiecanych przez producenta? Wtedy czujemy się oszukani, Ja właśnie tak się czułam po zastosowaniu szamponu Seboravit...
Opis producenta:
Szampon Seboravit zmniejsza aktywność gruczołów łojowych i reguluje wydzielanie sebum, dzięki czemu skutecznie likwiduje przetłuszczanie włosów. Zawiera czarną rzodkiew - doskonałość Natury- według medycyny ludowej jeden z najskuteczniejszych środków regenerujących i wzmacniających włosy oraz hamujący ich wypadanie. Podwójne stężenie naturalnych ekstraktów z czarnej rzodkwi, bogatych w żelazo, wapń, związki siarki, witaminy A, C, P i B oraz substancje odżywcze, powoduje, że włosy stają się zdrowe, mocne i odporne na uszkodzenia. Specjalna, przyjazna dla włosów eco formuła oparta na krystalicznie czystej, górskiej wodzie źródlanej, sprawia, że szampon jest niezwykle delikatny, działa kojąco nawet na podrażnioną skórę głowy.
W konsystencji szampon niewiele różni się od innych, Jest średnio gęsty, bezbarwny o mocnym ziołowym zapachu, który drażni ale po wysuszeniu włosów jest niewyczuwalny
Ciężko się rozprowadza na włosach i słabo pieni. Musiałam dobrze namoczyć włosy by utworzyć chociaż trochę piany. Za to ze spłukiwaniem nie było problemów. Podczas rozczesywania włosy były strasznie splątane i nawet TT miała z nimi problem. Na sucho włosy prezentowały się nawet nieźle - puszyste, świeże i miękkie. Do czasu...
Po kilku godzinach stały się oklapnięte i bez wyrazu ( jednak to mnie nie dziwiło bo mam ciężkie włosy). Największy szok przeżyłam nazajutrz rano gdy spojrzałam w lustro - włosy wyglądały jakby wcale nie były myte albo jakby były niedomyte...przylizane, płaskie, a po koniec dnia z widoczną warstwą łoju u nasady. I ten świąd...Przez dłuższy czas nie zdawałam sobie sprawy,że przyczyną uporczywego swędzenie jest właśnie ten szampon. Momentami myślałam,że wydrapię sobie dziurę w głowie. Jakby mnie wszy gryzły! Odstawiłam Seboravit i spróbowałam umyć głowę szamponem Kallos ale i po nim głowa mnie swędziała ( a wcześniej nie). Zdecydowałam jednak mimo cierpień wykończyć ten nieszczęsny szampon. Poddałam się jednak bardzo szybko gdy przyszło mi myć głowę codziennie co zaowocowało przesuszeniem końcówek. Bubel wylądował w koszu a ja znalazłam szampon, który przywrócił ład i harmonię na mojej głowie ( ale o nim będzie oddzielna recenzja ;))
Podsumowując: Co mnie podkusiło do zakupu? Może niska cena za 300 mililitrową butelkę? A może informacja o ekstrakcie z czarnej rzepy, która w szamponie innej marki zdziałała u mnie cuda? Możliwe że obie te rzeczy i teraz mam nauczkę by nie być zbyt zachłanną...
Osobiście nie polecam.
Cena: 7,50zł/300ml
Dostępność: drogerie kosmetyczne, większe markety
Pozdrawiam
U mnie rzepa również dobrze działa :)
OdpowiedzUsuńHm...u mnie jedynie w przypadku Seboradinu dobrze działała
UsuńJa mam włosy tłuste i rzepa mi służy, nawet w najtańszym szamponie.
UsuńSkład trochę niewyraźny, ale sam początek to się najlepiej nie prezentuje.
OdpowiedzUsuńJak ja bym chciała głowę myć co 2 dni :C
Czym częściej myjesz głowe tym szybciej się ona przetłuszcza bo skóra broni się przed wysuszeniem.
UsuńAle jak ją "przetrzymuję" to kończy się wypadaniem i swędzącym łupieżem ;/
UsuńNie dałabym rady myć głowy codziennie :P Taki szampon od razu wylądowałby w koszu ;)
OdpowiedzUsuńHmm raczej się nie skuszę ;/
OdpowiedzUsuńNienawidzę produktów do włosów z rzepą..
OdpowiedzUsuńna szczęście jeszcze mi się tak nie zdarzyło...
OdpowiedzUsuńNie lubię szamponów tej firmy...
OdpowiedzUsuńNie miałam tego szamponu, może kiedyś się skuszę. :-) Miałam z Radicala, był całkiem dobry. :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję.
Jakoś mnie ten szampon nie kusi :)
OdpowiedzUsuń