To właśnie kosmetyk dla ciebie, jeśli masz cerę normalną, mieszaną lub suchą, która wymaga głębszego oczyszczenia, wygładzenia i przywrócenia blasku. Peeling doskonale wygładza i odświeża skórę. Skóra odzyskuje promienny i zdrowy wygląd. Peeling odpowiedni dla skóry w każdym wieku.
Jak działa?
Zawarte w peelingu drobinki peelingujące skutecznie usuwają martwy naskórek,pozostawiając skórę idealnie czystą i odświeżoną. Wyciągi ze świeżej cytryny i lilii wodnej zmniejsza widoczność śladów po niedoskonałościach oraz odpowiadają za jednolity koloryt skóry. Gliceryna długotrwale nawilża skórę, zapewniając uczucie komfortu bez efekty wysuszenia. Cera jest wyraźnie wygładzona i promienna.
Jak stosować?
Dwa razy w tygodniu nanieść peeling na skórę twarzy, omijając okolice oczu i delikatnie masując przez 2-3 minut. Zmyć ciepłą wodą i po zastosowaniu toniku nałóż krem Lirene dopasowany do potrzeb twojej cery.
Swoją przygodę z peelingiem Lirene zaczęłam od wersji saszetkowej i byłam nim zachwycona dlatego zapragnęłam jego pełnej wersji. Opakowanie to średnio miękka tubka o pojemności 75 ml zamykana nakrętką ( za co daję minusa gdyż ciężko się zamyka gdy ma się kosmetyk na rękach).
Szata graficzna jest przyjemna dla oka, utrzymana w kolorze niebieskim, schludna i czytelna.
Nieduży otwór pozwala na wygodną aplikację kosmetyku i wydobycie odpowiedniej ilości.
To co lubię najbardziej w tym produkcie to konsystencja - jest żelowa z zatopionymi w niej drobinkami, które świetnie trą skórę,ale jej nie podrażniają! Drobinki cą tak tycie,że gołym okiem widzimy tylko te grubsze niebieskie. Mam wrażenie jakbym myła twarz drobnym piaskiem.
Twarz po zmyciu kosmetyku jest wyraźnie oczyszczona i gładka. Nie ma uczucia ściągnięcia ani przesadnego wysuszenia ( chociaż mimo zapewnień producenta,że peeling jest odpowiedni też dla cery suchej to jednak bym uważała). Cera jest rozjaśniona, koloryt wyrównany a buzia przyjemna w dotyku. Po dłuższym czasie stosowania można zauważyć także zmniejszenie porów.
Dla mnie peeling Lirene jest kosmetykiem must have jeżeli chodzi o oczyszczające zdzieraki :)
Lirene w swej ofercie DermoProgram ma także inne peelingi. Do wyboru, do koloru :)
miałam gruboziarnisty i polecam dla fanów mocniejszych zdzieraków ;)
OdpowiedzUsuńLubię mocne zdzieraki więc może go wypróbuję. :)
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę po ten peeling , mimo iż jego gruboziarnisty brat bardzo mnie zawiódł :(
OdpowiedzUsuńJa chętnie przetestowałabym ten enzymatyczny ;)
OdpowiedzUsuńLirene to dobra firma. Ja postawiłabym jednak na piling gruboziarnisty.
OdpowiedzUsuńNiestety przy moim trądziku peelingi gruboziarniste odpadają.
UsuńJA również mam cerę trądzikową i gruboziarniste spisują się dużo lepiej, ale wiadomo - każda skóra potrzebuje innej pielęgnacji. Polecam peeling w saszetce z Bielendy, dający efekt mikrodermabracji :)
UsuńKupiłam go wczoraj, jestem ciekawa jak się sprawdzi, bo po Twojej recenzji brzmi obiecująco ;)
OdpowiedzUsuń