Czy też macie czasem problem z upchnięciem tych wszystkich szminek, których przybywa i przybywa? Walają się po kosmetyczkach, torebkach, szufladkach, czasem bez skuwki, połamane, podrapane. A gdy planujemy wyjazd? Zabieracie wtedy oddzielną kosmetyczkę wypchaną szminkami?
Ja postanowiłam zmniejszyć ten problem i szminki (szczególnie te rzadziej używane) zebrałam i... przetopiłam tworząc kolorową paletkę. Zainspirowały mnie DIY koleżanek bloggerek a po ich zapewnieniach,że szminki nie tracą na wartości po przetopieniu z lżejszym sercem wzięłam się do działania.
Z początku planowałam zakupić wypraski i paletkę magnetyczną, ale pech chciał,że nigdzie nie mogłam ich znaleźć. Wreszcie poświeciłam starą paletę Inglota na kwadratowe cienie i to w niej umieściłam pomadki. Chcecie wiedzieć jak? Bardzo proszę...
Potrzebne będą:
- mały nożyk do ucinania pomadki
- stołowa łyżka
- dużo ręczników papierowych
- spirytus kosmetyczny lub płyn do demakijażu (coś do przemywania łyżki)
- podgrzewacz
- patyczek do mieszania
Wykonanie:
- Nożykiem ucinam kawałek szminki i umieszczam go na łyżce
- Podpalam ogrzewacz i trzymam łyżkę nad płomieniem ( nie za blisko by nie spalić łyżki i nie "zagotować" szminki)
- Patyczkiem mieszam szminkę by równomiernie się rozpuszczała
- Roztopioną pomadkę przelewać powolutku do wypraski
Prawda że proste? Co nam daje taka "zabawa"? Więcej miejsca w szufladzie - to przede wszystkim. Wypraski przed topieniem możemy podpisać dzięki czemu łatwiej będzie nam odszukać ulubiony kolor. Można też kolory miesząc i tworzyć swoje własne szminki. Ogranicza Was tylko Wasza wyobraźnia :)
Pozdrawiam
Świetny pomysł, kiedyś widziałam taki tutorial gdzieś na yt:) ja nie jestem szminkomaniaczka, wiec nie mam zbyt dużo pomadek, ale jeśli ktoś ma sporo to rzeczywiście fajny sposób by zaoszczędzić miejsce :) wypraski i palety magnetyczne można kupić na glamshop (sklep Hani @digitalgirl13 ):)
OdpowiedzUsuńAaach uprzedziłaś mnie, zamierzam właśnie sklejać filmik na ten sam temat :) Ja też nie mogłam znaleźć palety i wyprasek, aż tu na którymś blogu objawienie - można je dostać w sklepie DigitalGirl czyli w Glam-shop :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł. Nawet wygodniejsze niż trzymanie w szufladzie tony pomadek :-)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł, być może sama też takie coś zrobię bo w kosmetyczce coraz mniej miejsca :)
OdpowiedzUsuńWolę pomadki w sztyfcie bo nie lubię się babrać pędzelkiem. Ale sam tutorial na plus :)
OdpowiedzUsuńAle genialny pomysł!! Na wakacje ideał, nie lubię wybierać które pomadki jadą ze mną na wakacje, teraz będę mogła zabrać wszystkie;)
OdpowiedzUsuńA ja mam obsesję na punkcie malowania taka szminką ooo - trzymaną w ręku i pomimo, że pomysł uważam za rewelacyjny i bardzo ekonomiczny jeśli chodzi o miejsce - wiem, że raczej go nie zrealizuję ze względu na moje uwielbienia :D Ależ to niesamowicie ładnie wygląda w palecie(przymrużając oczy na Golden Rose:P)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie, o niektórych bym nawet nie powiedziała, że nie są fabrycznie tak zrobione :) Ale mimo wszystko wolę jednak sztyfty, wygodniejsze i bardziej mobilne
OdpowiedzUsuńTeż już wcześniej wypatrzyłam ten pomysł, choć u mnie nadal brakuje czasu (i chęci ?) na jego realizację... Choć sama idea mi się podoba :P
OdpowiedzUsuńOgolnie to tez wole sztywty szczegolnie jak maja ładne opakowania,ale miałam tyle testerow bez skuwki ze cała szuflada byla upaciana. No i niestety sporo szminek pogubilam bo nie chcialy grzecznie w kosmetyczce lezec :p A tak sa w jednym miejscu
OdpowiedzUsuńpodoba mi się Twoja metoda, paleta wygląda super, jestem jednak ciekawa czy pod wpływem ciepłą pomadki nie tracą swoich właściwości lub nie zmieniają ich
OdpowiedzUsuńświetny sposób ;)
OdpowiedzUsuńpomysł genialny :) zapisze go sobie bo pewnie kiedys się przyda :)
OdpowiedzUsuńSuper ! Ta czerwona wygląda jakbyś ją już pędzelkiem maziała, a nie że źle się ułożyła ;) W sumie nadaje ona charakter zdjęciu :)
OdpowiedzUsuń