i na wstępie wybaczcie mi te ciągłe nieobecności. Wraz z zbliżającym się końcem roku szkolnego i u mnie zaczęły się nerwowe przygotowania do zaliczenia, a z racji mojej szkoły przygotowania te polegają na napisaniu pracy dyplomowej i stworzeniu stylizacji do tematu. Nie jest lekko,a jak się jest dodatkowo takim niezdecydowanym człowiekiem jak ja to samemu rzuca się sobie kłody pod nogi.
Ale nie o szkole dziś. O niej napiszę Wam innym razem. Dziś zapraszam na recenzję kremu, który kupiłam pod wpływem chwili, pełna wewnętrznych rozdarć "warto czy nie warto".
W papierowym kartoniku utrzymanym w prostej zielono-białej tonacji ukryty został plastikowy słoiczek. Szczelnie zamknięty również plastikową nakrętką mieści w sobie 50ml kremu o średniej gęstości konsystencji. Kremik ma przyjemny delikatny aromat, kolor w odcieniach brudnej bieli i aksamitne (?) wykończenie. Nakłada się przyjemnie i szybko wchłania nie zostawiając na skórze tłustego filmu. Idealnie sprawdza się pod makijaż, nie uczula i nie zapycha (oczywiście w moim przypadku).
Stosuję go zawsze rano, tuż po oczyszczeniu twarzy. Przyjemnie koi rozespaną skórę, poddaną wcześniej porządnemu szorowaniu. Wnika w skórę natychmiastowo pozostawiając ją przyjemnie gładką. Uspokaja ją i odprężą oraz przygotowuję do dalszych zabiegów.
Dzięki zawartości tymianku i pigwy krem ma na celu ograniczyć wydzielanie sebum, nawilżać i łagodzić podrażnienia oraz zwężać pory.
Jeżeli chodzi o matowienie to spisuje się nie najgorzej. Skóra pozostaje gładka i matowa przez kilka godzin, później wystarczy ją delikatnie zmatowić bibułką i opruszyć pudrem by dalej cieszyć się nienagannym makijażem.
Czuć także delikatne nawilżenie szczególnie zaraz po nałożeniu kremu. Ma się wrażenie,że łapie wtedy oddech (przynajmniej ja mam takie odczucie). Wszelkie podrażnienia faktycznie są złagodzone chociaż krem nie zapewni nam całkowitego wyleczenia,ale pozwoli na ukojenie podrażnionych miejsc. Co tyczy się porów to jestem w kropce bo używam kilku kosmetyków, które mają za zadanie właśnie zwężać pory i trudno mi jest odpowiedzieć czy ów krem przyczynia się do tego w dużym czy mniejszym stopniu. Napewno jest ich mnie i są mniej widoczne.
Podsumowując : Jeżeli przy zakupie miałam pewne wątpliwości odnośnie tego kremu to w chwili obecnej się one rozwiały. Krem bardzo dobrze się spisuje, a gdy dodałam do niego kilka kropel olejku eukaliptusowego to spisuje się jeszcze lepiej. Moja buzia już dano nie była tak dobrze zmatowiona i przyjemnie gładka.
Miałam już okazję używać różnych produktów Tołpy z różnym skutkiem. Matujący krem normalizujący ów marki jak dotąd mnie nie zawiódł.
Cena: ok. 20zł (Biedronka)
Przeznaczony dla skóry: wrażliwej, mieszanej i tłustej.
fajny :)
OdpowiedzUsuńNie dla mojej cery, a szkoda...
OdpowiedzUsuńSą też dla cery normalnej i suchej.
UsuńKusi mnie ta seria, ale na razie mam tylko płyn micelarny-tonik i spisuje się dobrze.Po krem kiedyś też sięgnę.
OdpowiedzUsuńNajtrudniejsze jest zawsze stwierdzenie, który kosmetyk za co u nas odpowiada... Bo jeśli używam krem i dwa sera do twarzy, to nie wiem, który i w jakim stopniu u mnie zadziałał ;) A odstawiać wszystko na dłużej trochę szkoda ;) Nie miałam jeszcze produktów Tołpy ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Używam peelingu, który zwęża pory, płynu micelarnego i olejków, które też mają takie działanie i weź tu zgadnij,który z kosmetyków ma największy wkład w to całe zwężanie? Na pewno dobrze zwężają portfel :D
UsuńNiestety bardzo mnie zapchał jak żaden inny krem.:(
OdpowiedzUsuń