Skład:
Sposób użycia:
Opakowanie: Czarna saszetka
Zapach: Daleko mu do kwiatowego. Jak dla mnie zbyt chemiczny
Konsystencja: Maseczka wykonana z włókniny mocno nasączona
Działanie i efekty: Maseczka ma za zadanie oczyścić skórę, usunąć zrogowaciały naskórek, zregenerować i odświeżyć.
Moje wrażenia: Po otwarciu saszetki naszym oczom ukazuje się biała maska idealnie złożona w kostkę. Trzeba ją bardzo ostrożnie rozłożyć by nie porwać co nie jest proste. Maska jest mocno nasączona co ma swoje plusy ( dobrze się przylepia do twarzy) i minusy ( płyn ścieka na szyje i dekolt,więc te 10 minut najlepiej przeleżeć). Producent przesadził pisząc,że maska idealnie dopasowana jest do kształtu twarzy. Tak naprawde trzeba się troche natrudzić by ją dobrze ułożyć i wygładzić. Mocny, nieprzyjemny zapach aż kręci w nosie. Podczas stosowania czułam delikatne szczypanie na skórze a po zdjęciu skóra była zaczerwieniona na policzka co nie specjalnie mi się podobało. Po przepłukaniu twarzy ciepłą wodą i uspokojeniu się skóry dopiero widać rezultaty : skóra jest owszem miękka i gładka,ale nie czułam większego oczyszczenia.
Ocena ogólna: Nie przekonałam się do tej maski. Jest niewygodna w użyciu i nie widać większych efektów po jej stosowaniu. Może pomysł leżenia bez czynnie te 10 minut brzmi zachęcająco bo można odpocząć i się zrelaksować,ale mocny zapach maski to uniemożliwia.
Na koniec dla poprawy humoru: Miss Maska :D
A Wy jak oceniacie tą maskę? Piszcie:)
wygląda ciekawie ; )
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tej maski.
OdpowiedzUsuń