Woskowa epidemia...

W Warszawie w podziemiach na centralnym jest taki mały sklepik, który od niedawna stał się moim rajem, a to dla tego,że można tam dostać świeczki i woski Yankee Candle <3. Za każdym razem jak jadę na zajęcia, wpadam tam bym powdychać cudownych zapachów tych słynnych wosków. Ostatnio jednak skończyło się tym,że nie mogłam się już powstrzymać i przygarnęłam aż 10 wosków!




Zaczynając od lewej:

  • Mandarin Cranberry - Mandarynka z żurawiną
  • Sweet Strawberry - Słodka Truskawka
  • Pink Dragon Fruit - Smoczy Owoc
  • Home, Sweet Home - Kochany Dom
  • Salted Carmel - Słodko-słony Karmel
  • Vanilla Lime - Wanilia i limonka
  • Loves Me, Loves Me Not - Kocha, nie kocha
  • Christmas Cookoe - Świąteczne ciastko
  • Paradise Spice - Przyprawy z Raju
Wszystkie pachną tak kusząco,że nie mogę się zdecydować, którego pierwszego "skosztować". Na razie leżą w torebeczce i  uwalniają  swój zapach po pokoju tworząc mieszankę miłe drażniącą nos :)
Może Wy mi polecicie który wosk pierwszy wypróbować? 

Udostępnij ten post

3 komentarze :

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz i zachęcam do dalszej dyskusji.